Po dwóch porażkach z rzędu w tie-breaku siatkarki BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała przełamały się i w czwartej kolejce Orlen Ligi pokonały bez straty seta Pałac Bydgoszcz. Wygranie sobotniego meczu nie było jednak trudnym zadaniem dla przyjezdnych, bowiem gospodynie na razie swoją postawą przypominają zespół z poprzedniego, fatalnego dla nich sezonu.
Abstrahując od klasy rywalek bielszczanki odniosły zasłużone zwycięstwo będąc lepszym od bydgoszczanek we wszystkich elementach stricte siatkarskich. Po ostatnim gwizdku sędziego przyjezdne, mimo zainkasowania pełnej puli, były krytyczne wobec siebie. - Czekaliśmy na to zwycięstwo bardzo długo. Cieszymy się przede wszystkim z trzech punktów, ponieważ gra mogła być lepsza - przyznała Helena Horka.
Czeszka występuje w tym sezonie na przyjęciu. Po bardzo dobrym w jej wykonaniu inauguracyjnym spotkaniu z Tauronem MKS-em Dąbrowa Górnicza w dwóch kolejnych potyczkach główna zainteresowana spisała się słabiej. W Bydgoszczy zawodniczka BKS-u zanotował 30 procent przyjęcia pozytywnego i skończyła tylko 8 z 22 posłanych do niej piłek - Nie zagrałam może rewelacyjnego spotkania, ale swoje założenia na boisku wykonałam - broniła się przyjmująca.
Bielszczanki, podobnie jak zespoły z Sopotu i Łodzi, okazały się zdecydowanie lepsze od siatkarek Pałacu w bloku. Przyjezdne osiągnęły także przewagę w ataku i na zagrywce. Co ciekawe triumfatorki wygrały spotkanie w trzech setach mimo większej liczby pomyłek. - Chcieliśmy zagrać tak, by uniknąć tych błędów. Niestety popełniliśmy ich więcej od rywalek, ale na szczęście nie na tyle by mogło nam to zagrozić w zwycięstwie - stwierdziła Horka.
Mimo dwóch wcześniejszych porażek siatkarki BKS-u przyjechały do Łuczniczki pozytywnie nastawione do kolejnego spotkania i od pierwszych akcji można było dostrzec dobrą atmosferę wewnątrz drużyny. - Trener powtarzał nam po tych niepowodzeniach, że przegraliśmy z mocnymi zespołami. Dlatego wywalczone z nimi dwa punkty nie można traktować jako porażkę - mówiła trzykrotna mistrzyni Czech.
Przed sezonem 2015/2016 w bielskim zespole nastąpiła zmiana szkoleniowca. Leszka Rusa na stanowisku pierwszego trenera drużyny zastąpił Emanuele Sbano. Włoch ma już na swoim koncie kilka sukcesów jak chociażby triumf w Lidze Mistrzyń i wicemistrzostwo swojego kraju wywalczone w 2008 roku z ówczesną drużyną Despar Perugia. - Trener dużo wymaga, ale widać, że bardzo dobrze zna się na siatkówce. Ze współpracy wszystkie jesteśmy zadowolone - stwierdziła na koniec siatkarka, która od czterech sezonów nieprzerwanie reprezentuje barwy BKS-u.
Czeszka jak i jej koleżanki po serii trzech wyjazdowych spotkań w końcu zagrają na swoim obiekcie. W środę zawodniczki trenera Sbano podejmą KSZO Ostrowiec SA. Każdy inny wynik niż zwycięstwo za trzy punkty bielszczanek trzeba będzie uznać za niespodziankę.