- Właśnie takie spotkanie było mi potrzebne - odpowiedział zawodnik Łuczniczki Bydgoszcz, dodając - Myślenie o tym, że jest Jakub Jarosz trzeba było zostawić za sobą. Po jego i Wojtka kontuzji to ja muszę sprostać ofensywnym oczekiwaniom wobec naszej drużyny - przyznał Krzysiek, który w środowym starciu z kielczanami zdobył 16 oczek i był najlepiej punktującym zwycięskiej drużyny.
Wcześniej nie było jednak tak różowo. - W meczu z radomianami zaprezentowałem się zdecydowanie poniżej swojego poziomu. Z kolei w Olsztynie dobrze grałem do pewnego momentu, później zgasłem i wynik nie był korzystny dla zespołu. Mam świadomość tego, że jeśli będę grał skutecznie, to zespół nie będzie miał problemów - podkreślił rozmówca.
Modelowo rozwijającą się karierę atakującego przerwały kontuzje. Po nich siatkarz wrócił do grania, ale sam Ireneusz Mazur prosił na łamach naszego portalu, by dać czas zawodnikowi na osiągnięcie odpowiedniej dyspozycji. - Zgadzam się z tymi słowami. Odpowiedni rytm miałem już złapać podczas sezonu w Kielcach. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Wówczas dopiero byłem po kontuzji i w głowie miałem jeszcze swoje problemy z plecami. Psychika jest najważniejsza. Kłopoty wreszcie zostawiłem jednak za sobą. Kiedy nic mnie nie boli i mogę skupić się tylko na grze, to jest to dla mnie coś bardzo cennego - zakończył urodzony w Warszawie siatkarz.
Bydgoszczanie po środowym triumfie nad Effectorem Kielce nie mieli czasu na odpoczynek. Podopieczni Piotra Makowskiego już w czwartek udali się do Bielska-Białej, gdzie w piątek o godzinie 18:00 rozpoczną pojedynek z miejscowym BBTS-em.