Jadar Radom - Delecta Bydgoszcz 3:0 (25:17; 25:18; 25:21)
Jadar Radom: Salas, Kosok, Żaliński, Małecki, Hernandez, Terlecki, Stańczak (libero) oraz Pawliński, Owczarski, Domonik, Macionczyk.
Delecta Bydgoszcz: Lipiński, Konarski, Cerven, Pieczonka, Sopko, Nowak, Dębiec (libero) oraz Kaczmarek, Krzywiecki, Kokociński, Augustyn.
MVP: Wojciech Żaliński
Piątkowa wygrana zawodników z Radomia 3:0 zdziwiła wielu kibiców siatkówki, którzy spodziewali się wyrównanej walki do końca tak ważnego spotkania dla obu zespołów. Dlatego też kibice z niedowierzaniem patrzyli na słabą grę Delecty. W meczu zdecydowanie lepiej spisali się siatkarze Jadaru, którzy gładko wygrali tą batalię.
Siatkarze Jadru Radom spotkanie rozpoczęli od dużej przewagi 5:1. Bardzo dobrze blokowali i bronili ataki rywali. Sygnał pierwszej przerwy technicznej rozbrzmiał przy stanie 8:3 dla gospodarzy. Gospodarze wykorzystywali każde błędy swoich przeciwników, co przekładało się na wynik. Dobrze w ataku jak i w polu zagrywki spisywał się przyjmujący Jadaru Sirianis Hernandez, który również po przerwie zapisywał kolejne punkty na koncie swojej drużyny (10:3, 13:5). Po kolejnych straconych punktach trener Delecty Waldemar Wspaniały zdecydował się na zmianę rozgrywającego. Na parkiet wszedł Waldemar Kaczmarek zmieniając Piotra Lipińskiego. Druga przerwa techniczna to już ośmiopunktowa przewaga gospodarzy. Zawodnicy z Radomia ani na chwile nie pozwolili zbliżyć się, choć na kilka punktów, rywalom, powiększając przewagę (19:10, 20:12). O czas przy stanie 20:14 dla Jadru poprosił trener gospodarzy Jan Such aby zmobilizować swoich podopiecznych do szybkiego zakończenia seta. W końcówce pierwszej partii zbyt wiele błędów własnych popełnili zawodnicy Delecty i w efekcie przegrali seta do 17.
Druga partia spotkania, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od 3 punktowej przewagi gospodarzy. Ta sytuacja jednak nie zdeprymowała siatkarzy Delecty, którzy już chwile potem zdołali doprowadzić do remisu po 6. Goście bardzo dobrze wykorzystali małe zamieszanie w szeregach radomian zdobywając punkty dzięki ich błędom. Na pierwszą przerwę techniczną to gospodarze schodzili z zaledwie jednym punktem przewagi 8:7. Po czasie siatkarze Jadaru ostro wzięli się za swoją grę i odskoczyli na 12:7. Do drugiej przerwy technicznej miejscowi sukcesywnie odskakiwali rywalom (16:10), by później spokojnie utrzymywać swoja przewagę. Przy stanie 18:11 dla Jadaru o czas poprosił trener Delecty. Przerwa nie przyniosła pożądanego skutku bowiem gospodarze dalej grali jak w "transie" zdobywając kolejne punkty (19:11, 20:12). W końcowej fazie seta goście próbowali jeszcze zbliżyć się do rywali lecz przewaga była zbyt duża. Drugą partie siatkarze Jadaru Radom wygrali 25:18.
Trzeci set w przeciwieństwie do dwóch poprzednich rozpoczął się od wyrównanej walki (2:2, 3:4). Przy stanie 3:6 dla Delecty, po serii bardzo dobrych zagrań Grzegorza Kokocińskiego, który w tym spotkaniu grał na pozycji atakującego, o czas poprosił Jan Such. Na niewiele to się zdało bowiem na pierwszą techniczną siatkarze z Bydgoszczy schodzili z 3 punktową przewagą 5:8. Później nadal na boisku prym wiedli goście 7:11. Jednak radomianie zdołali odrobić stratę i doprowadzili do remisu po 12, a następnie odskoczyli rywalom. Po błędzie dotknięcia antenki przez siatkarzy Delecty gospodarze schodzili z 3 punktową przewaga na drugą w tej partii przerwę techniczną. Po niej zawodnicy z Bydgoszczy zaczęli grać lepiej i zbliżyli się do radomian na 1 punkty (17:16). Wtedy o czas poprosił trener Jadaru. Ta przerwa w grze rozluźniła trochę siatkarzy Delecty, przez co ponownie gospodarze wyszli na prowadzenie 20:17. Trener Delecty Bydgoszcz był zmuszony szukać rozwiązań by poprawić grę swoich podopiecznych i zdecydował się zmienić, tak jak w secie pierwszym, rozgrywającego Piotra Lipińskiego na Waldemara Kaczmarka. Podobnie jak w trzech poprzednich partiach końcówka należała do gospodarzy, którzy nie dali odebrać sobie zwycięstwa. Radomianie wygrali tego seta 25:21 i całe spotkanie 3:0.