Asseco Resovia Rzeszów w sobotnim meczu była osłabiona brakiem Bartosza Kurka. Nieobecność atakującego przy absencjach Mateusza Miki i Sebastiana Schwarza była jednak niewielką stratą. To potwierdziło spotkanie. Wicemistrzowie Polski nie potrafili zastąpić swoich podstawowych przyjmujących bez znacznej utraty swojego poziomu. Ekipa ze stolicy Podkarpacia zasłużenie wygrała ten mecz 3:0.
Po stronie gospodarzy liderem był Thomas Jaeschke, zdobywca 12 punktów (53 proc. w ataku, 3 bloki). Amerykanin kończył najtrudniejsze piłki. Znakomicie wypadli także środkowi, a przede wszystkim Dawid Dryja. 23-latek zanotował 63 proc. skuteczności w ataku i aż 5 razy zablokował rywali. Dzielnie wspierał go Dmytro Paszycki, ale tylko w bloku. "Dima" tym razem był oszczędzany przez Lukasa Tichacka w ofensywie. Zawiódł za to Dominik Witczak, który nie gwarantował skuteczności na prawym skrzydle i zmieniał go Aleksander Śliwka. Udane wejście z ławki miał Julien Lyneel, choć on był nerwowy w odbiorze (23 proc. efektywności).
W Lotosie Treflu cała gra opierała się na Murphym Troyu. Atakujący zagrał znakomicie, ale zabrakło mu wsparcia kolegów (56 proc. w ataku, 1 punkt z zagrywki). Starał mu się pomóc Damian Schulz, ale tylko w ofensywie. Atakujący nie zagrał na swojej nominalnej pozycji i nie poradził sobie w przyjęciu. Marco Falaschi miał utrudnione zadanie, bo nie mógł za bardzo korzystać ze środka. Ciśnienia nie wytrzymał młody Kamil Dębski, który wyszedł na ten mecz w pierwszym składzie.
Asseco Resovia | Element | Lotos Trefl |
---|---|---|
4 | Asy serwisowe | 3 |
10 | Błędy przy zagrywce | 13 |
36 proc. | Przyjęcie pozytywne | 42 proc. |
50 proc. (36/72) | Skuteczność w ataku | 48 proc. (38/79) |
10 | Błędy w ataku | 8 |
13 | Bloki | 6 |