- Jest nam przykro, że nie udało się zakwalifikować na igrzyska. Zarówno my, jak i ludzie, którzy śledzą siatkówkę w Serbii, jesteśmy rozczarowani, ponieważ nasza reprezentacja przyzwyczaiła naród do sukcesów i dobrej gry na ważnych turniejach. Myślę, że zasłużyliśmy na jeszcze jedną szansę, by powalczyć o kwalifikację olimpijską. W tym roku mieliśmy tylko jedną taką możliwość. W dodatku o paszporty olimpijskie walczyło na jednym turnieju kilka ekip ze światowej czołówki i wystarczyło, że któryś zespół miał problemy z kontuzjami i nie mógł zagrać na wystarczająco wysokim poziomie - a tak było w naszym przypadku - to nadzieja na grę w igrzyskach została mu ostatecznie odebrana - powiedział Srećko Lisinac w rozmowie z serwisem skra.pl.
Komentarz Serba to kolejna krytyczna opinia dotycząca systemu kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Obok podopiecznych Nikoli Grbicia, jego ofiarą padli również brązowi medaliści mistrzostw świata Niemcy. Pewni gry na igrzyskach nie mogą być także Polacy - mistrzowie świata z 2014 roku oraz Francuzi - mistrzowie Europy i triumfatorzy Ligi Światowej 2015. Biało-Czerwoni oraz Les Bleus jako ostatni przedstawiciele Starego Kontynentu będą jednak mieli szansę powalczyć o bilety do Brazylii za kilka tygodni podczas turnieju w Japonii.
- Nie chcę nikomu umniejszać jego roli, ale są drużyny, np. Chile, których umiejętności nie mogą się równać z umiejętnościami nawet i piętnastu najlepszych zespołów europejskich. Zawody olimpijskie są największym wydarzeniem sportowym i powinny w nim występować najlepsze zespoły. Mamy więc teraz bardzo mieszane uczucia - przyznał serbski środkowy.
ZOBACZ WIDEO Przez Tokio do Rio. "Chcemy wygrać igrzyska!" (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}