W drugim dniu rywalizacji podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, Bułgarzy grali z Serbami. Spotkanie było zacięte, a o jego losach zdecydował tie-break. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się podopieczni Plamena Konstantinowa. - Poradziliśmy sobie całkiem nieźle, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę nasz wczorajszy mecz. Wynik też nie jest zły. Było trudno, ale to dobrze, że na koniec wszystko poszło po naszej myśli - skomentował Metodi Ananiew.
Był to drugi pięciosetowy bój Bułgarów w turnieju. Wcześniej triumfowali nad Biało-Czerwonymi. Przyjmujący przyznał, że to pierwszy mecz był trudniejszy. - Trudniej grało nam się z Polakami. Ale spotkanie z Serbami również było wymagające, choć pod innym względem. Z drużyną Antigi skończyliśmy grać bardzo późno. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na sen, ani odpoczynek. A Serbowie zawsze grają dobrze, więc nie było łatwo.
Ostatniego dnia Memoriału, zawodnicy z Bułgarii zmierzą się z Belgami. Ananiew ceni przede wszystkim ich grę w defensywie. - Belgia to niełatwy przeciwnik. Głównie z tego względu, że są bardzo pracowici w obronie. Znam ich rozgrywającego, bo grałem z nim, więc wiem na co go stać. Zobaczymy jak będzie - skomentował zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Bez Tokio nie będzie Rio
Jeśli chodzi o cele, jakie stawiają sobie Bułgarzy na ten sezon, to najważniejsza jest dla nich "Światówka". - Spróbujemy coś ugrać w Lidze Światowej. Z pewnością czeka nas ciężkie zadanie, bo gra się po trzy mecze w trzy dni. Podejdziemy do tego turnieju z myślą, że nie mamy nic do stracenia - stwierdził Ananiew.
- Pod tym względem Memoriał przypomina Ligę Światową. Tu też gramy trzy mecze w tej samej hali, więc ten turniej to dla nas świetne przygotowanie do kolejnych wyzwań - zauważył Bułgar.
Podczas LŚ, Konstantinow planuje dać szanse swoim młodym zawodnikom.- Z pewnością trener będzie stawiał na młodych zawodników, więc będzie świetnie jeśli uda się coś osiągnąć i awansować do turnieju Final Six - zakończył przyjmujący.