WGP: Polki zasłużą na zaszczyty godne elity?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  / Reprezentacja Polski siatkarek/CEV.lu
Materiały prasowe / / Reprezentacja Polski siatkarek/CEV.lu
zdjęcie autora artykułu

Już w najbliższy weekend zespoły Zaplecza cyklu World Grand Prix zmierzą się w walce o prawo udziału w rozgrywkach pierwszej dywizji. Jakie szanse mają podopieczne Jacka Nawrockiego?

Cztery lata temu reprezentacja Polski kobiet walczyła w ramach cyklu World Grand Prix z takimi tuzami jak kadry Włoch, Serbii czy Brazylii, ale przez kolejne lata zmieniała się zarówno pozycja Biało-Czerwonych w światowej hierarchii dyscypliny, jak i format rozgrywek. Teraz WGP zbliżona jest mocno do swojego męskiego odpowiednika, czyli Ligi Światowej: najlepsi rywalizują między sobą, a reszta aspiruje do tego, by znaleźć się w dywizji numer jeden, określanej mianem Elity. Od czasu poważniejszych zmian w rozgrywkach polskie siatkarki dwukrotnie miały szansę na zrobienie kroku do przodu i dwukrotnie jej nie wykorzystywały mimo wyraźnego handicapu w postaci organizacji turnieju finałowego II Dywizji. Raz stanęły im na drodze Belgijki, drugi raz Holenderki, których olbrzymi potencjał zdołał w pełni wyzwolić Giovanni Guidetti.

Jak będzie w tym roku? - Jesteśmy na początku drogi, na której zespół narodowy ulega przeobrażeniom. Wykonujemy ciężką pracę, by wejść do światowej czołówki z powrotem, nie na chwilę, ale na stałe. Są głosy, że nasze oczekiwania wobec tej grupy są trochę na wyrost, ale marzą nam się kolejne kroki do przodu i pokazanie naszym kibicom nowej, wysokiej jakości - tak mówił trener Jacek Nawrocki na konferencji zapowiadającej najbliższe zmagania w Zielonej Górze.

Z jednej strony dla większości tegorocznych kadrowiczek tegoroczne World Grand Prix to pierwsze tak ważne wyzwanie w karierze i można słusznie obawiać się tego, jak będzie prezentować się zespół w pierwszym turnieju WGP. Z drugiej zaś zawodniczki pokroju Joanny Wołosz czy będącej odkryciem włoskiej ekstraklasy Bereniki Tomsi gwarantują jakość i pewność decyzji podejmowanych na parkiecie. Pytanie tylko, czy grupa mniej doświadczona będzie w stanie im dorównać.

ZOBACZ WIDEO Niemczyk: w książce ujawniłem wszystko, zrobiłem to dla pieniędzy

Na dobrą sprawę każda europejska reprezentacja, która w tym roku walczy w ramach drugiej dywizji WGP, mierzy się z mniejszymi lub większymi kadrowymi problemami. Czeszki nie mogą liczyć tym razem na Helenę Havelkovą i Anetę Havlickovą, dlatego ich liderką jest 34-letnia Tereza Matuskova-Rossi, natomiast Bułgarki (organizujące w Płowdiw Final Four dywizji) z pewnością odczują brak Elicy Wasilewej i Straszimiry Filipowej.

Z pewnością sporym wyzwaniem dla kadry Nawrockiego będą starcia z Portoryko, przeciwnika naszej reprezentacji zarówno w Zielonej Górze jak i Włocławku. Karaibski zespół niedawno wywalczył kwalifikację olimpijską, co niebywale podniosło jego morale, i z pewnością będzie chciał zemścić się za ubiegłoroczną porażkę w Lublinie. Trzeba będzie zwrócić uwagę na obiecującą Daly Santanę, portorykańska przyjmująca po latach brylowania w amerykańskiej lidze akademickiej NCAA coraz częściej godnie zastępuje zbliżającą się do sportowej emerytury Aureę Cruz.

To nie jedynie zagrożenie, jakie płynie ze strony przeciwników Polek niewywodzących się ze Starego Kontynentu. Dominikanki, które spadły z grupy Elity, mimo kiepskiej postawy podczas ostatnich kwalifikacji olimpijskich w Tokio pozostają nieobliczalnym rywalem ze względu na swoją fizyczność i szybkość, a mierząca aż 206 centymetrów wzrostu Brayelin Martinez szybko wkracza na siatkarskie salony, na których są już Bethania De la Cruz i Gina Mambru. Kanadyjki, wśród których wciąż brak ich największej gwiazdy Sary Pavan, mogą mieć ochotę na rewanż za porażki z Polkami sprzed zeszłego roku, natomiast ich skład nie imponuje.

Ciekawie zapowiada się rywalizacja z afrykańskim debiutantem na tym poziomie rozgrywek, czyli Kenijkami. Materiały prasowe przygotowane przez FIVB poświęcają najlepszej drużynie Czarnego Lądu sporo uwagi, doceniając pracę wykonaną przez trenera Davida Lungaho i występy części kadrowiczek w lidze francuskiej. Mimo wszystko nie jest to ekipa zdyscyplinowana taktycznie, w przeciwieństwie do zespołu Argentyny, którego mózgiem jest znana z polskich parkietów Yael Castiglione.

Z ośmiu drużyn narodowych walczących w ramach grupy Zaplecza tylko jedna dostąpi zaszczytu rywalizacji z najlepszymi drużynami świata w WGP 2017. Każda z nich to inne pokłady możliwości, inny styl gry, mentalność i ambicje, ale wszystkim uczestnikom marzy się prawo do gry z faktyczną światową elitą. Czy budowana na nowo reprezentacja naszego kraju okaże się najlepszym z pretendentów? Sporo informacji na temat postępów poczynionych przez nasze zawodniczki dostarczy zbliżający się turniej w Zielonej Górze.

Druga dywizja World Grand Prix 2016:

3-6 czerwca:

Grupa A2 (Tucuman): Argentyna, Dominikana, Kenia, Bułgaria Grupa B2 (Zielona Góra): Polska, Kanada, Portoryko, Czechy

10-12 czerwca:

Grupa C2 (Ołomuniec): Czechy, Bułgaria, Dominikana, Kanada  Grupa D2 (Włocławek): Polska, Portoryko, Kenia, Argentyna

18 i 19 czerwca: Final Four II Dywizji (Płowdiw, Bułgaria)

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
jureczek
2.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No i pan Michał Kaczmarek wpisuje się do grona redaktorków olewających kadrę kobiet. Nikt, dosłownie nikt przez cały tydzień, jak nasze reprezentantki przebywają w Zielonej Górze, nie zadzwonił Czytaj całość