Reprezentacja Serbii jako jeden z pierwszych zespołów awansowała do turnieju finałowego Ligi Światowej 2016. Podopieczni Nikoli Grbicia wygrali siedem kolejnych meczów rundy interkontynentalnej, zapewniając sobie tym samym miejsce w najlepszej szóstce tegorocznej edycji rozgrywek. W walce o końcowy triumf, Plavi będą musieli jednak radzić sobie bez czołowego gracza. Aleksandar Atanasijević przed kilkoma dniami poinformował bowiem, że z powodu kontuzji nie będzie mógł zagrać w Krakowie.
Kibicuj Polakom podczas Final Six LŚ w Krakowie! Bilety są jeszcze dostępne
- Istnieje podejrzenie złamania kości piszczelowej. To bardzo bolesny uraz, z którym zmagam się od dwóch lat. Myślę, że czas najwyższy, aby się tym zająć. W ostatnim czasie przyjmowałem leki przeciwbólowe, zastrzyki, ale to nie pomaga. Musiałem więc podjąć najtrudniejszą decyzję w dotychczasowej karierze. Nie jest łatwo opuścić zespół i zrezygnować z gry na turnieju finałowym Ligi Światowej. Myślę jednak, że jest to w tej chwili najlepsze rozwiązanie. Uważam, że podjąłem słuszną decyzję - powiedział reprezentant Serbii na łamach serwisu zurnal.rs.
Ekipa z Bałkanów awans do Final Six Ligi Światowej wywalczyła po raz drugi z rzędu. Przed rokiem Atanasijević i spółka dotarli do finału. W obecnym sezonie siatkarze prowadzeni przez Nikolę Grbicia również typowani są do medalu. 24-letni atakujący wierzy, że nawet bez niego drużyna jest w stanie osiągnąć dobry wynik.
- Jestem pewien, że możemy osiągnąć dobry wynik. Wygrać pierwszych siedem spotkań w rundzie interkontynentalnej to wielka sprawa. Chłopaki grali świetnie, praktycznie każdy gracz miał swój wkład w zwycięstwo. Jeżeli znajdę czas pojawię się w Krakowie, żeby wspierać zespół. W tym roku mamy fantastyczną atmosferę, moim zdaniem najlepszą w najnowszej historii drużyny, chcemy, żeby tak było do końca - powiedział Atanasijević.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Nawałka krytykowany przez zagranicznych dziennikarzy. Słusznie?