Reprezentacja USA w dwóch spotkaniach zdobyła trzy sety i tylko jeden punkt. Brak skuteczności, nierówna gra i problemy zdrowotne zadecydowały o tym, że Amerykanie odpadli z dalszej rywalizacji i ostatecznie zajęli 6. miejsce w Final Six Ligi Światowej.
- To dla nas przykry wynik, że już w tej fazie musieliśmy pożegnać się z turniejem. Na pewno zagraliśmy lepiej niż z Włochami, zaczęliśmy bardziej entuzjastycznie. W trzeciej partii mieliśmy problemy w polu zagrywki i ostatecznie przegraliśmy - wyjaśnił David Lee.
Oczekiwania Amerykanów były większe przed krakowskim turniejem. - Myślałem, że powalczymy o medale i awansujemy do Top 4, co pomoże nam w drodze na igrzyska. Wiele jednak nauczyliśmy się podczas tych dwóch spotkań. Wracamy do domu i kontynuujemy przygotowania - dodał kapitan USA.
Pochwał Brazylijczykom nie szczędził trener Jankesów. - Gratuluję Bernardo, zbudował kompletny zespół. Pomimo tego, że wystawił rezerwową szóstkę, grała ona na znakomitym poziomie, z entuzjazmem. Wydawało mi się, że my też dobrze zaczęliśmy to spotkanie, jednak nie atakowaliśmy na takim poziomie jak zwykle - wyjaśnił John Speraw.
Brazylia zmierzy się w sobotę o godz. 20:30 z Francją.
ZOBACZ WIDEO Rio bez Możdżonka."Zespół już o tym wie" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}