Bohater naszych czasów. Wszystkie olimpijskie przygody Siergieja Tietiuchina

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
fot. Youtube fot. Youtube
2000, Sydney

Na ten turniej olimpijski Tietiuchin jechał już jako siatkarz obyty z grą na wysokim poziomie. Po świetnym sezonie w Biełgorodzie i zdobyciu tytułu MVP ligi przeniósł się do włoskiej Parmy, a poza tym stał się ulubieńcem Giennadija Szypulina, który przetestował obiecującego gracza na libero podczas LŚ 2000. Jakość przyjęcia Tietiuchina sprawiła, że wywalczył on sobie miejsce w składzie na Sydney.

Para przyjmujących Siergiej Tietiuchin - Igor Szulepow spisywała się lepiej niż przyzwoicie, Sborna przegrała w grupie tylko z Włochami i pewnie awansowała do fazy pucharowej. Wtedy jednak zaczął zawodzić Tietiuchin: w starciu z Kubą (3:2) szybko zastąpił go Ilja Saweljew, podczas półfinału z Argentyną (3:1) 25-latek wskoczył do meczowej szóstki z rezerwy. W wielkim finale zawodnik Parmy dał z siebie sto dziesięć procent, ale mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Jugosłowian z braćmi Grbić i Ivanem Miljkoviciem w składzie.

Było to zaskoczenie, w fazie grupowej Rosja pewnie wygrała z przyszłym mistrzem olimpijskim 3:1. To nie radość zwycięzców została najbardziej zapamiętana, ale płaczący na parkiecie ze smutku i bezsilności Tietiuchin. Siatkarz do dziś nazywa tę porażkę "najbardziej upokarzająca w swojej karierze" i wciąż ma pretensje do niektórych kolegów z drużyny o zlekceważenie rywala i hańbiące sportowca podejście.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×