Paulina Szpak: Doping momentami był tak głośny, że nie słyszałyśmy się na boisku

WP SportoweFakty / Rafał Soboń
WP SportoweFakty / Rafał Soboń

Siatkarki KSZO Ostrowiec Św. pokonały we własnej hali Polski Cukier Muszyniankę. Wsparciem dla gospodyń była niezawodna publiczność.

Ostrowczanki doczekały się pierwszego zwycięstwa w obecnych rozgrywkach Orlen Ligi. Spora w tym zasługa rozgrywającej gospodyń - Paulina Szpak, która zdobyła dla zespołu dziewięć punktów i nie zawiodła na swojej pozycji.

- Mecz z Polskim Cukrem Muszynianka Enea Muszyna należał do wyrównanych, choć po pierwszym secie mogłoby się wydawać inaczej, bo łatwo rozstrzygnęłyśmy go na swoją korzyść. Rywalki grały bez nominalnej środkowej, więc myślę, że potrzebowały więcej czasu na wejście w spotkanie. Najważniejsze jednak, że nasza gra mogła się podobać i mimo chwilowych przestojów potrafiłyśmy odwrócić wynik na naszą korzyść i zainkasować komplet punktów i zasmakować pierwszego zwycięstwa w obecnych rozgrywkach Orlen Ligi - skomentowała Paulina Szpak.

Bezsprzecznie magia własnej hali sprawiła, że podopieczne trenera Dariusz Parkitny uwierzyły, że nawet z teoretycznie wyżej notowanym rywalem, mogą nawiązać ciekawą walkę i pokazać się z jak najlepszej strony przed kibicami.

- Klimat własnej hali zdecydowanie nam pomaga. Szczególnie ważny w tym wszystkim był doping zgromadzonych kibiców, momentami tak głośny, że nie słyszałyśmy się na boisku, ale to jak najbardziej nam pomagało, bo czułyśmy wtedy, że gramy u siebie. To nam dodawało skrzydeł, za co bardzo dziękujemy - stwierdziła po spotkaniu rozgrywająca pomarańczowo-czarnych.

Ostrowiecka rozgrywająca bardzo dobrze wypełniła swoją rolę na boisku, a i na zagrywką straszyła rywalki. Doceniła również swoje koleżanki z zespołu, bez których zwycięstwo nie byłoby możliwe.

- Myślę, że na każdej pozycji trzeba być odpornym, zarówno w przyjęciu, od którego zaczynamy akcję, jak i w ataku, bez którego jej nie skończymy. Kiedy wygrywamy czy przegrywamy to razem. Drużyna jako całość jest najważniejsza. Wiadomo, że zdarzają się lepsze i gorsze mecze, ale zawsze to team jest najważniejszy. W potyczce z Muszynianką każda z nas dołożyła coś od siebie, a najważniejszy jest końcowy efekt, który dał nam trzy punkty - zakończyła.

ZOBACZ WIDEO Nowiński: ten styl biało-czerwonych... Jestem zaskoczony (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)