Piotr Matela: Jesteśmy zespołem na dorobku

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Atom Trefl Sopot to kolejny zespół Orlen Ligi zbudowany głównie z młodych zawodniczek, które dopiero zaczynają swoją przygodę z seniorską siatkówką. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty trener Piotr Matela podkreśla, jak ważna jest praca z nimi.

W miniony weekend Atomówki przegrały z Impelem Wrocław 1:3, choć postawiły faworyzowanym rywalkom bardzo trudne warunki. Same sopocianki czuły po ostatnim gwizdku, że mogły z siebie dać jeszcze więcej.

WP SportoweFakty: Rozmawiałem z zawodniczkami po meczu z Impelem. Wszystkie mają niedosyt, a to przecież kandydat do medalu. Cieszy to pana?

Piotr Matela: Tak, chociaż ten niedosyt mam także i ja. Mam w głowie, że mogliśmy zrobić trochę więcej. Tak naprawdę oddaliśmy przeciwnikowi czwartego seta. To kwestia braku naszego doświadczenia, które cały czas zdobywamy, ale myślę, że im dalej w las, tym powinno być lepiej. Ciężko mieć do dziewczyn pretensje po takim meczu walki. Widziałem po nich, że były zawiedzione.

Sporo rotował pan składem. Nie było za bardzo widać, która z zawodniczek jest tą z pierwszej szóstki, a która pełni rolę rezerwowej. Rozpoczął pan z Karoliną Goliat na ataku, a później dał jej pan odpocząć przez półtora seta.

- Trzeba pamiętać, że Karolina jest też jeszcze młodą dziewczyną i ten jej młody wiek - podobnie jak w przypadku całego zespołu - czasem gdzieś tam jeszcze wychodzi. Chcemy, żeby to wyglądało jak najlepiej i robimy wszystko w tym kierunku. Powiedzieliśmy sobie, gdzie popełniliśmy błędy. One też bardzo dobrze wiedzą, z czego to wynika i jak powinniśmy je naprawić. Jestem z nich bardzo dumny.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera

Spodziewaliście się lepszej siatkówki ze strony Impelek?

- Nie można na to tak patrzeć. Z jednej strony gra się tak, jak przeciwnik pozwala, z drugiej zaś gra się na miarę swoich możliwości. Myślę, że jedno i drugie miało miejsce w tym meczu. Na boisku przede wszystkim potrzebna jest walka i chęć do tego, by rzucić się na przykład do takiej piłki, która wydaje się całkowicie stracona. Później okazuje się, że można ją jeszcze wyciągnąć. To właśnie pokazały dziewczyny i tak to powinno wyglądać w kolejnych meczach. Myślę, że nasza waleczność będzie nam pomagała.

Pana skrzydłowe i środkowe nie mają łatwego zadania, bo nie zawsze dysponujecie dobrym przyjęciem. Mimo tego, radzą sobie całkiem przyzwoicie.

- Wyznaję zasadę, że piłka przyjęta powyżej taśmy jest dobrą piłką. Nikt nie każe zawodnikowi zaatakować w aut czy w taśmę. Ja się z tego tylko cieszę, że nasza praca na treningu przynosi efekty, bo to jest sygnał, że idziemy w dobrym kierunku. Pozostaje tylko w paru sytuacjach zachować chłodną głowę i twardy charakter, by nie pękać. Inna sytuacja by była, gdyby dziewczyny przeszły obok jakiegoś seta, a tu takie coś nie ma miejsca.

Martyna Łukasik to niespełna 17-latka, która już otrzymuje szansę na grę w Orlen Lidze. Widziałem w mediach społecznościowych, że robi pozytywne wrażenie na obserwatorach. Prowadził ją pan też w Młodej Lidze. Jak wyglądają jej postępy pana zdaniem?

- Martyna idzie do przodu, ale nie zapędzajmy się. To bardzo młoda dziewczyna. Ona potrzebuje czasu i ciężkiej pracy. Z pewnością jednak ma bardzo dobre warunki do tego, by grać w siatkówkę, lecz do tego potrzebne jest jeszcze doświadczenie. Chodzi o to, byśmy zbyt szybko nie mówili, że mamy do czynienia z wielkim talentem, bo takich było już bardzo wiele, a regularnie w lidze gra z nich bardzo nieliczna część.

W niedzielę zmierzycie się z Legionovią Legionowo. To będzie przeciwnik w waszym zasięgu. Trzy punkty w tym meczu to obowiązek?

- Nie, to nie jest obowiązek. Nie podoba mi się takie myślenie, że gdzieś jest pełna pula do zgarnięcia. Wszystko weryfikuje boisko i nawet ten mecz z Impelem pokazał, że teoretycznie mocniejszy rywal powinien wywieźć z Sopotu trzy punkty, ale bez żadnego problemu, a wcale tak nie było. Ja na to spotkanie z Legionovią tak nie patrzę. To my właśnie jesteśmy zespołem na dorobku.

Czyli to rywalki będą faworytem?

- Tak uważam. To zespół, który także ma zawodniczki młode, ale już bardziej doświadczone i grające na poziomie Orlen Ligi już jakiś czas. U nas na boisku są siatkarki jak Monika Fedusio czy Martyna Łukasik, które mają 17 lat. Magda Damaske, Klaudia Kulig, Justyna Łukasik są starsze, ale też mało grały. Spójrzmy, ile one czasu spędziły na parkiecie. To raczej my musimy wyjść i wydrzeć rywalkom te punkty.

Rozmawiał Krzysztof Sędzicki

Komentarze (0)