Espadon - Łuczniczka: historyczna wygrana beniaminka dla wytrwałych

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjeciu: Siatkarze Espadonu Szczecin
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjeciu: Siatkarze Espadonu Szczecin

Siatkarze Espadonu Szczecin wygrali 3:2 z Łuczniczką Bydgoszcz w 10. kolejce PlusLigi. Historyczne, pierwsze zwycięstwo beniaminka oglądali tylko wytrwali kibice.

Siatkarze obu drużyn byli przed tym meczem podwójnie zmobilizowani i mieli nadzieję, że to właśnie dla nich niedziela będzie tą ostatnią ze wstydliwą serią. Espadon Szczecin nie wygrał wcześniej po awansie do PlusLigi, a Łuczniczka Bydgoszcz nie przywiozła jeszcze więcej niż punktu z żadnego wyjazdu. Pojedynek o przełamanie oglądała niewielka grupa kibiców, trzy razy mniejsza niż kilka godzin wcześniej mecz siatkarek Chemika Police z BKS Profi Credit Bielsko-Biała.

Łuczniczka nie była w pierwszym secie nieomylna, ale miała w swoim repertuarze atut, którym przewyższała gospodarzy - przyjęcie. Przy trudnych zagrywkach Espadonu potrafiła utrzymać piłkę w grze, a swoją przewagę 16:10 zbudowała przy ostrzale Milan Katicia. Po stronie beniaminka Marcin Wika zmienił Ivana Borovnjaka, ale tak naprawdę do zejścia z boiska kwalifikowała się połowa szóstki. Seta zakończył przy stanie 25:20 dla bydgoszczan Igor Yudin atakiem po przekątnej.

Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia Espadonu. Tym razem za odbieranie impetu beniaminkowi zabrał się Jan Nowakowski, który kierował potężne serwisy w kierunku Dawida Murka. Szczecinianie nie schowali jednak głów w piasek i najpierw odrobili małą stratę, a następnie zmusili trenera Łuczniczki do zażądania przerw przy wynikach 14:12 oraz 17:13. Espadon prowadził już do końca, uruchomił blok oraz grę środkiem i zdobył drugiego w sezonie seta u siebie.

Początek trzeciej partii to ważny moment dla niebiesko-białych. Po przerwie zawsze wyglądają gorzej od rywala. Historia powtórzyła się. Od stanu 10:10 Łuczniczka zdobyła siedem punktów, a Espadon dwa. Goście pobudzali się po udanych akcjach, a najwięcej skutecznych przeprowadził Bartosz Filipiak. Drużyna znad Brdy zatriumfowała 25:16 i miała minimum punkt.

ZOBACZ WIDEO Skromna wygrana Rennes - zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

O swoje historyczne oczko w PlusLidze powalczył skutecznie również Espadon. Jego trener wymienił libero, a Adrian Mihułka wniósł na boisko pozytywny impuls. Od początku szczecinianie rządzili i dzielili na siatce. Na dodatek w kilku sytuacjach sprzyjało im szczęście. To była najlepsza partia Espadonu po awansie do PlusLigi. Już mając pięć punktów przewagi, grał swobodnie i skutecznie, aż doprowadził do wyniku 25:14.

Lepszego w całym meczu wyłonił tie-break. Przewaga psychologiczna była po stronie beniaminka. Po bloku Marcina Wiki prowadził 4:2, ale Łuczniczka nie odpuszczała. Dwupunktowa zaliczka Espadonu utrzymała się do zmiany stron. Krótko po niej została zwiększona przez Michała Ruciaka. Wychowanek Maratonu Świnoujście i jego partnerzy chwycili rywali za gardła, nie puścili i odnieśli historyczne zwycięstwo.

Espadon Szczecin - Łuczniczka Bydgoszcz 3:2 (20:25, 25:21, 16:25, 25:14, 15:12)

Espadon: Sladecek, Ruciak (19), Borovnjak (1), Gałązka (12), Perłowski (9), Kluth (16), Murek (libero) oraz Petković (1), Wika (12), Wołosz, Cedzyński (1), Mihułka (libero).

Łuczniczka: Szczurek (7), Katić (7), Yudin (17), Nowakowski (12), Sacharewicz (9), Filipiak (18), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Bobrowski, Rohnka (2), Gromadowski (1).

MVP: Janusz Gałązka (Espadon).
[event_poll=71130]

Komentarze (1)
Wiesia K.
28.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No,wreszcie !