Mateusz Mika: Powinniśmy się nauczyć grać dobrze od pierwszego seta

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

W 13. kolejce PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn walczył z Lotosem Treflem Gdańsk. Drużyna z Pomorza nie zdołała zdobyć Hali Urania i przegrała w tie-breaku.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze dwa sety spotkania w Olsztynie w wykonaniu Lotosu Trefla Gdańsk były dalekie od ideału. Zespół nie miał pomysłu na rozegranie piłki, a na boisku dominowała bezradność i chaos. Kolejne odsłony potoczyły się zupełnie inaczej, dzięki czemu podopieczni Andrei Anastasiego doprowadzili do tie-breaka. Jednym z zawodników, który na boisku prezentował się bardzo dobrze, był przyjmujący, Mateusz Mika.

- To nie jest pierwszy raz, gdy wchodzimy wolno w spotkanie. Z jakiegoś powodu jest nam bardzo ciężko się rozkręcić, kiedy gra nie idzie po naszej myśli od początku. W trzecim secie wygraliśmy kilka akcji i złapaliśmy przeciwnika blokiem, od razu charakter całego zespołu zmienił się i to było czuć. Nie potrafimy jako drużyna nakręcić się od samego początku. Musimy coś wymyślić, żeby to zmienić, a to nie należy do prostych rzeczy - ocenił przyjmujący, który w piątkowym meczu odnotował 48-procentową skuteczność w ataku.

Po każdym secie różnica punktowa pomiędzy zespołami była wyraźna. Dopiero tie-break był pokazem zaciętej walki punkt za punkt. Początkowo prowadzili gdańszczanie, lecz zespół z Warmii złapał wiatr w żagle i wygrał 16:14. - W piątym secie zagraliśmy dobrze, ale mieliśmy trochę pecha. Były piłki, które dałyby nam przewagę i większą swobodę grania, ale stało się tak, jak się stało. Spotkanie zagraliśmy od trzeciego seta dobrze. Powinniśmy nauczyć się grać od pierwszego, a nie od połowy - podsumował Mateusz Mika.

W kolejnym meczu, który Lotos rozegra na gdańskiej Ergo Arenie, po drugiej stronie siatki stanie AZS Częstochowa. Drużyna pod wodzą Michała Bąkiewicza posiada o połowę mniejszy dorobek punktowy, więc gdańszczanie wydają się być zdecydowanymi faworytami tej potyczki.

ZOBACZ WIDEO Stoch i Kot po Lillehammer: w naszej drużynie jest moc (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)