Cuprum Lubin przegrał trzy ostatnie mecze w PlusLidze, choć w ostatnim wyjazdowym spotkaniu z Asseco Resovią zaprezentował się z bardzo dobrej strony (poza drugim setem). Ostatecznie jednak po zaciętej walce musiał uznać wyższość wicemistrzów Polski, ale już kolejny raz "Miedziowi" pokazali, że umieją grać z Resovią jak mało kto.
- W lidze są takie drużyny, że lubi się z nim grać. Zawsze na Podpromiu wygrywaliśmy 3:2 - mówił po meczu w Rzeszowie Paweł Rusek. - Tym razem było bardzo ciężko i się nie udało wygrać, ale jakieś punkty wywozimy i to też jest fajne. Resovia ma ogromny potencjał, jeśli chodzi o zagrywkę i to pokazali, ale my im też odpowiedzieliśmy i z tego jesteśmy zadowoleni. To jest sport i trzeba brać to, co przeciwnik w tym momencie nam dał. Dlatego cieszmy się też z tego punktu - stwierdził.
Rusek podkreślił, że osiągnęli taki rezultat mimo faktu, że grali nie w optymalnym składzie. - Nie mogli u nas zagrać dwaj nasi podstawowi środkowi - Marcus Böhme jest chory, a Piotrek Hain ma delikatny uraz, dlatego chwała dla pozostałych środkowych, bo zagrali super.
To kolejny pięciosetowy mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Gheorghe Cretu i drugi przegrany w tym miesiącu. Tym razem jednak odrabiali straty z 0:2. - Pokazaliśmy po raz kolejny charakter, ale szkoda, że drugi z rzędu tie break nam ucieka, bo te punkty w końcowym rozrachunku będą bardzo ważne. Nie ukrywamy, że marzy się nam gra w półfinałach. Szkoda punkcików straconych w Rzeszowie, czy w Będzinie - mówił libero ekipy z Lubina, która cały czas ma aspiracje do miejsca w czołowej czwórce ligi.
Cuprum nie ma zamiaru rezygnować z walki o półfinał, choć nie jest faworytem, bo zajmuje dopiero szóstą pozycję w tabeli. - Jesteśmy drużyną, która ma najmniej do stracenia, bo to faworyci muszą się martwić. Chcemy wygrywać każdy mecz i to jest naszą dewizą. Musimy jednak pracować nad stabilizacją. Potrafimy grać niesamowite mecz, a mija tydzień i nagle przegrywamy gdzieś z potencjalnie słabszym rywalem. To jest naszą bolączką - zakończył Paweł Rusek.
ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę