Effector poszuka przełamania w Bydgoszczy. Nie wygrał tam jeszcze nigdy

WP SportoweFakty / Asia Błasiak
WP SportoweFakty / Asia Błasiak

Już w najbliższy piątek siatkarze Effectora Kielce mają szansę zrehabilitować się za ostatnie porażki. Kielczanie jadą do Bydgoszczy, gdzie zmierzą się z miejscową Łuczniczką w ramach 21. kolejki PlusLigi.

Podopieczni Sinana Tanika nadal czekają na ligowe zwycięstwo w tym roku, choć w ostatnim starciu z GKS Katowice niewiele brakowało, żeby zdobyli punkty. Wprawdzie Effector Kielce przegrał 1:3, ale zawodnikom z Kielc na pewno nie można było odmówić woli walki. Szczególnie w czwartym secie, kiedy ze stanu 18:22 potrafili jeszcze wyrównać na 23:23.

- Fajnie, że udało nam się wygrać pierwszego seta. W drugim rywale zupełnie nam odskoczyli. W trzecim i czwartym pomimo porażek walczyliśmy z całych sił. Szczególnie w ostatniej partii było to widać, bo ze stanu 22:18 wyciągnęliśmy jeszcze na remis. Nie wiem dlaczego jeszcze nie zakończyliśmy tej złej serii porażek. W ciągu tygodnia pracujemy, trenuje. Przychodzi mecz, idziemy łeb w łeb z rywale i nagle przytrafiają nam się dwa, trzy błędy, które przekreślają nasze zwycięstwo w secie. Trener rozmawiał z nami po meczu z Radomiem. Powiedział nam, że takie spotkania się zdarzają, żebyśmy nie patrzyli ile porażek za nami. Otwieramy nowy rozdział od meczu z Radomiem i odcinamy się od tego co było kiedyś - mówił po pojedynku z GKS-em Katowice przyjmujący Konrad Formela.

Teraz przed kielczanami, którzy ostatnie zwycięstwo w lidze odnieśli 17 listopada,  kolejne bardzo ważne spotkanie. W piątek na wyjeździe zmierzą się z Łuczniczką Bydgoszcz. Bydgoszczanie nie grają w tym roku rewelacyjnie i są na 12. miejscu w tabeli PlusLigi i o jeden punkt wyprzedzają Effector. Do tej pory wygrali cztery spotkania, czyli o jedno mniej niż zespół z Kielc. I doskonale zdają sobie sprawę, co znaczy przerwać złą passę, bowiem swoją "ciągnęli" przez 11 meczów. Dopiero w przedostatniej kolejce pokonali AZS Częstochowa, a w ostatniej wygrali po tie-breaku z BBTS-em Bielsko-Biała.

Na słabsze miejsce w porównaniu z poprzednim sezonem nie ma jednak co zwracać uwagi, bo Hala Łuczniczka jest jedną z najbardziej nielubianych przez siatkarzy z Kielc, którzy jeszcze nigdy nie wywieźli z Bydgoszczy choćby punktu.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

[/color]

Komentarze (0)