Kathleen Weiss: Wiedziałyśmy, że jesteśmy lepszą drużyną

Materiały prasowe / CEV
Materiały prasowe / CEV

Po pełnym walki meczu z Impelem Wrocław (przegranym 2:3), siatkarki Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza 3:1 pokonały młody zespół Atomu Trefla Sopot. Były zdecydowanymi faworytkami spotkania i wywiązały się z tej roli.

Choć Tauron MKS Dąbrowa Górnicza wyjechał z Trójmiasta z trzema punktami, Atom Trefl Sopot nie pozwolił przyjezdnym na utratę koncentracji. - Wiedziałyśmy, że w tym meczu jesteśmy lepszą drużyną, ale to nie znaczy, że spotkanie było łatwe. Zwłaszcza, że właściwie od paru miesięcy gramy co trzeci dzień, dużo podróżujemy i jesteśmy tym dość zmęczone. Spodziewałyśmy się trudnego meczu i taki też był - straciłyśmy przecież seta. Jesteśmy naprawdę zadowolone, że wywozimy stąd trzy punkty - przyznała po spotkaniu Kathleen Weiss, rozgrywająca dąbrowianek.

Problemy podopieczne Juana Manuela Serramalery miały w trzeciej partii, kiedy to Atomówki wskoczyły na wyższy poziom, grały pewniej i zwyciężyły 25:16. Przyjezdne z kolei źle przyjmowały (29 proc. przyjęcia pozytywnego), przez co zupełnie zahamowała się ich pierwsza akcja.

- Źle zaczęłyśmy po tej 10-minutowej przerwie. Sopocianki zagrały dobrze w zagrywce, wywierając na nas presję. Naprawdę to był świetny moment ich gry. Na szczęście, w czwartym secie wróciłyśmy do swojej siatkówki i powstrzymałyśmy rywalki przed wygraniem kolejnej partii - wyjaśniła Weiss.

Rozgrywająca jest kolejną zawodniczką, której nie podoba się pomysł wydłużonej przerwy. - Jako zawodniczka, nie bardzo ją lubię. Może przydaje się ona kibicom, bo mają wtedy chwilę, żeby odetchnąć, ale dla nas to tak, jakbyśmy po niej zaczynały zupełnie inny mecz, w który trzeba od nowa wejść. Nie chciałabym, żeby tak zostało na stałe.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

Komentarze (0)