Roberto Serniotti przez ostatnie dwa sezony z powodzeniem prowadził Berlin Recycling Volleys. Po zakończeniu współpracy z niemieckim klubem, Włoch podpisał dwuletni kontrakt z Asseco Resovią.
- Na pewno nie jestem łatwą osobą. Nigdy nie jestem do końca zadowolony, zawsze chcę poprawić przede wszystkim swój poziom, poziom drużyny i klubu - podkreślił włoski szkoleniowiec i dodał - Uważam, że zawsze można podnieść jakość gry zespołu, jeśli każda z osób będzie starała się to zrobić. Najważniejsza jest oczywiście różnica między stanem na początku sezonu i na jego końcu.
Ekipa znad Wisłoka ma za sobą nieudany sezon. Rzeszowianie, chociaż stawiali sobie wysokie cele, zakończyli rozgrywki poza podium. - Wielu zawodników z poprzedniego składu nie będzie z nami w przyszłym sezonie. Uważam, że w zakończonym sezonie poziom zespołu był zbyt wysoki. Zarządzanie taką grupą zawodników było trudne dla trenera - zauważył Roberto Serniotti.
Podczas konferencji prasowej, nowy szkoleniowiec Pasów odniósł się również do Ligi Mistrzów, w której Asseco Resovia nie wystąpi w następnym sezonie. Siatkarze z Rzeszowa zakończyli bowiem rozgrywki PlusLigi na czwartej pozycji, co nie uprawnia ich do uczestnictwa w zawodach. - Nie jestem zadowolony z tego, że nie zagramy w Lidze Mistrzów. Bardzo lubię te rozgrywki, w nich osiągałem jedne z moich największych sukcesów w karierze, w szczególności z Torus VB oraz ostatni awans do Final Four z drużyną z Berlina. Moim osobistym celem jest awansować w przyszłym sezonie do Ligi Mistrzów. Ten klub zasługuje na grę w tych rozgrywkach. Poziom tym zawodów jest inny i zdecydowanie wyższy niż dziesięć lat temu. Występują tam najlepsze drużyny z wielu lig. Są to najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze rozgrywki.
ZOBACZ WIDEO Wielka radość w Trei, Cucine Lube po raz czwarty w historii siatkarskim mistrzem Włoch
Kontrakt z włoskim szkoleniowcem ma wprowadzić nową jakość w grę rzeszowskiego kolektywu i sprawić, że drużyna znów powróci na szczyt. - Presja jest wszędzie, to jest w sporcie naturalne. Zdaje sobie sprawę, że w Polsce to inaczej wygląda. Presja pojawia się, kiedy wyniki są niezadowalające. Gdybym pozostał w Berlinie to zapewne wygrałbym 90-95 proc. meczów ze względu na inny poziom rozgrywek. Drużyna ma jednak różne momenty, jeżeli się wygrywa, to wszystko jest łatwe. Zainteresowanie pojawia się, gdy zespół jest w tym trudnym momencie - ocenił nowy opiekun Pasów.
Trener Roberto Serniotti zwrócił uwagę na to, co jest dla niego najważniejsze podczas współpracy z zespołem. - Jestem w stanie zrozumieć, że drużyna nie gra najlepiej, jednak nie zaakceptuję braku pracy na treningach. Mam problem z zawodnikami, którzy nie traktują swojej pracy poważnie, nie wykonują poleceń i nie pracują ciężko na treningach. Sytuacja, w której siatkarz myśli, że jest jego pozycja jest ważniejsza od całego zespołu jest nie do zaakceptowania.
Szkoleniowiec jest otwarty na wszelkie kontakty z kibicami i mediami. - W każdym sezonie dla mnie najważniejsza jest ciężka praca. Zapraszam na treningi, abyście to zobaczyli i sami mogli ocenić. Nigdy nie zamykam swoich treningów, jeśli jednak uznam, że będzie to powodowało pewne niebezpieczeństwa, to dopiero wtedy je zamknę. Jeśli będę miał "ożywioną" dyskusję z zawodnikiem, to chyba nie będzie problemem? My o tym następnego dnia zapomnimy, a w prasie historia może mieć spore rozwinięcie. Mogę zmienić swoją opinię, ale na razie cieszy mnie, że jest takie zainteresowanie - przyznał Serniotti.