Ryszard Bosek: Sami kibice nie wygrają z Rosją. Na parkiecie trzeba zostawić serducho

Mistrz olimpijski, mistrz świata i były selekcjoner Biało-Czerwonych przestrzega przed kolejnymi meczami Ligi Światowej, przed własną publicznością. Wcale łatwo nie będzie. A przecież ważą się losy naszego udziału w Final Six.

W tym artykule dowiesz się o:

Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Czy po sześciu meczach tegorocznej Liga Światowej jest pan spokojniejszy o dobry wynik polskich siatkarzy podczas nadchodzących mistrzostw Europy?

Ryszard Bosek: Nie.

Aż tak źle pan ocenia dotychczasową postawę Biało-Czerwonych?

To nie tak. Mamy na koncie zarówno dobre, jak i słabsze spotkania. Najważniejsze, że nadal liczymy się w walce o awans do turnieju finałowego. Jednak trudno po zaledwie sześciu pojedynkach wyciągać daleko idące wnioski dotyczące Euro. Na razie nowy selekcjoner poznał największe zalety i wady swojego zespołu. Teraz tak naprawdę zaczyna się najważniejszy etap przygotowań.

Największy pozytyw?

Wygrana z Kanadą. Chłopcy po raz pierwszy zagrali pod prawdziwą presją, po prostu nie mogli pozwolić sobie na porażkę. W tej LŚ jeszcze nie mieli takiego ciężaru. I bez większych problemów dali sobie radę. Brawo.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #3: wizyta KSW na Wyspach, gala ACB 63, przyszłość Chalidowa

Najgorszy występ? Porażka z Bułgarią?

Tak. Mimo że Bułgarzy mają bardzo ciekawą mieszankę młodości z doświadczeniem, to nie można takich okazji wypuszczać z rąk.

Niektórzy tłumaczą, że zespół jest w okresie morderczych, trzygodzinnych treningów. Ferdinando De Giorgi buduje formę na ME.

Pytanie, czy to czas na takie treningi...

Podważa pan plan przygotowań włoskiego trenera?

A kim ja jestem, aby podważać?

Niech pan nie przesadza. Złoty medalista olimpijski, mistrz świata, były selekcjoner kadry, kiedy mówi takie słowa, to naturalnym jest, że mogą zostać odebrane, jako atak.

Więc prostuję: to żaden atak. Po prostu głośno się zastanawiam, analizuję, przypuszczam. Mam do tego pełne prawo. Każdy kibic powinien mieć swój pogląd na siatkówkę. Ja mam. A co do morderczych treningów. Też o nich słyszałem. Dla tych młodych chłopaków to musi być problem, bo oni raczej do takich zajęć nie są przyzwyczajeni. Za moich czasów było inaczej. Człowiek biegał po kilka godzin w lesie, w górach. A czy plan przygotowany przez Ferdinando wypali? Przekonamy się na początku września. Trzymam kciuki, aby osiągnął sukces. Polska siatkówka na to zasługuje.

Dziwna tegoroczna Liga Światowa. Każdy może wygrać z każdym...

Poza Francuzami. Trójkolorowi "leją" wszystkich aż miło (mają na koncie sześć zwycięstw w sześciu meczach - przyp. red.). Dowodzą, że są genialnie przygotowani i wykształceni technicznie. W tym elemencie nadrabiają braki w przygotowaniu fizycznym, które na tym etapie sezonu u każdego występują.

Poza Francją mamy dość wyrównaną stawkę. Dlaczego?

Wszyscy są w fazie przebudowy. W 2017 roku nie mamy mistrzostw świata, ani igrzysk olimpijskich. Jest więc czas na dopływ świeżej krwi. Wszystkie reprezentacja są - używają biologicznej nomenklatury - w fazie "przepoczwarzania się". Czy wyrośnie zdrowy, silny i piękny motyl, czy pozostanie chuderlawą, słabą i brzydką gąsienicą? Czas pokaże.

[b]

Teraz czekają nas mecze w Polsce. Zaczynamy w Katowicach (spotkanie z Rosją w czwartek 15.06., o godz. 20:25 w "Spodku" - przyp. red.). Kibice znów nam pomogą?[/b]

Tego jestem pewny. Kibice mogą pomóc, ale nie wygrają meczu za siatkarzy.

Wiele razy prowadził pan zespół w tym magicznym miejscu. Przecież tam kibice są naprawdę dodatkowym zawodnikiem.

Ależ oczywiście, zgadzam się. Jednak nie można liczyć, że tylko wyjdzie się na parkiet, a 12 tysięcy gardeł pokona Rosjan. Trzeba wyjść i zostawić na boisku serducho.

Zwłaszcza, że piłka jest po naszej stronie. Jak dobrze wypadniemy w nadchodzących meczach ze wspomnianą Rosją, z Iranem (mecz w sobotę, 17.06.) i USA (niedziela, 18.06.), to awansujemy do Final Six. Bez patrzenia na innych. Komfortowa sytuacja?

Komfortowa, ale musimy pamiętać, że nikt się przed nami nie położy tylko dlatego, że trybuny są pełne. Musimy wysoko trzymać gardę i wyprowadzać skuteczne ataki. Jeżeli tak zrobimy, to jestem spokojny o końcowy wynik.

Źródło artykułu: