Daniel Castellani: Mecz na Stadionie Narodowym jest ważny dla Polski i dla całej siatkówki

- Ferdinando De Giorgi to na ten czas idealny selekcjoner dla reprezentacji Polski, który wykona dobrą robotę. A sercem jego drużyny jest Michał Kubiak - tak uważa Daniel Castellani, jedyny trener, który zdobył z Polakami mistrzostwo Europy.

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Jak się wygrywa mistrzostwo Europy?

Daniel Castellani, były selekcjoner siatkarskiej reprezentacji Polski, mistrz Europy 2009: To był czas, kiedy zawodników z rocznika 1977 zaczynało zastępować młodsze pokolenie. Koncentrowaliśmy się tylko na najbliższym spotkaniu, nie na celu końcowym. Staraliśmy się mecz po meczu dawać z siebie sto procent i myślę, że to było kluczem do naszego sukcesu.

Nie jechaliście do Turcji jako faworyci. W zespole brakowało kilku wielkich gwiazd polskiej siatkówki - Mariusza Wlazłego czy Michała Winiarskiego.

Czasem gdy brakuje najlepszych, w drużynie tworzy się duża determinacja, silna mentalność. Wszyscy poświęcają się dla zespołu, ciężko pracują na wynik, ważniejszy od indywidualności staje się system gry. W ten sposób można zastąpić nieobecnych, a innych wykreować na topowych zawodników.

Jaki był pana pomysł na tamten zespół?

Staraliśmy się, żeby był zrównoważony. Na przyjęciu obok Bartosza Kurka, dla którego to był pierwszy wielki turniej w roli podstawowego zawodnika, grał Michał Bąkiewicz. To zapewniało dobry balans w zagrywce i w przyjęciu, w tym drugim elemencie także dzięki Piotrowi Gackowi, i sprawiało, że Paweł Zagumny mógł pokazywać, co potrafi. Cała drużyna grała dobrze i bardzo mądrze.

Rośliście wtedy z każdym meczem.

Tak, graliśmy coraz lepiej, a zespół coraz bardziej wierzył w swoją siłę. Bardzo ważny był dla nas półfinał z Bułgarią, którą pokonaliśmy 3:0. A potem w finale ograliśmy Francję.

Wtedy przed półfinałami nie brakowało takich, którzy mówili, że wasza połówka drabinki była tą słabszą, a o złoto będą bić się Rosjanie i Bułgarzy. Tymczasem wy odprawiliście Bułgarów, a Francuzi Rosjan.

Na papierze faworytem jest się tylko do startu turnieju. Potem wszystko weryfikuje boisko. Ile razy było tak, że na ważną imprezę przyjeżdżał zespół z wielkimi nazwiskami w składzie, a grał słabo. W takim turnieju najważniejsze jest to, jaką formę zbudowałeś na dany moment, na te dziesięć dni. Ci wielcy nie zawsze są wtedy w najlepszej dyspozycji. A jeśli ty jesteś w dobrej, musisz umieć wykorzystać szansę.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Kowalczyk "pakuje". Kot na wakacjach

Jaka była pana rola w wykreowaniu Piotra Gruszki na najlepszego zawodnika imprezy? Przed turniejem wydawało się, że jego dni w reprezentacji dobiegają końca, a tymczasem w Turcji spisywał się rewelacyjnie.

Kiedy widzisz, że pojawia się szansa, najważniejsze jest to, jak do niej podejdziesz, jak postanowisz ją wykorzystać. Gruszka czuł, że to jego czas. Wcześniej długo grał w kadrze jako przyjmujący, u mnie przeszedł na atak i wydaje mi się, że zobaczył w tym swoją szansę na pokazanie wszystkim, jaki jest dobry. Wykorzystał okazję i zagrał chyba najlepszy turniej w swoim życiu.

Po raz pierwszy błysnął wtedy Bartosz Kurek. Miał 21 lat i przebojem wdarł się na siatkarskie salony.

Był bardzo młody, ale miałem pewność, że to wielki talent. Obserwowałem go w Skrze Bełchatów, potem na zgrupowaniu w Spale, i nabierałem pewności, że może być jednym z najlepszych graczy na świecie. Podjąłem ryzyko i posyłałem go na boisko bo czułem, że powinienem dać mu szansę. Czasem żeby coś osiągnąć, trzeba zaryzykować. Mnie się opłaciło

Od początku był pan pewien, że podoła zadaniu, jakie pan dla niego miał?

Tak. On już wtedy miał potencjał, żeby być zawodnikiem, który robi różnicę w meczu, a nawet w całym turnieju. To był i jest bardzo mocny gracz, taki, który może rozstrzygać o losach spotkań.

Kilka lat temu Kurka w siatkarskim świecie bali się wszyscy. Teraz boją się mniej, bo o dłuższego czasu nie gra tak, jak potrafi.

Pamiętam jego bardzo dobrze występy w Lidze Światowej 2012, świetnie spisywał się też w kwalifikacjach olimpijskich do Rio de Janeiro. W innych turniejach i rozgrywkach bywało różnie, ale to nic niezwykłego. Mam nadzieję, że w mistrzostwach Europy Bartek znów pokaże swoją najlepszą formę.

Uważa pan, że bez mocnego Kurka Polacy są w stanie wywalczyć medal?

Myślę, że tak. Polska to nie tylko Bartosz Kurek. Teraz w zespole jest Dawid Konarski czy Michał Kubiak. Jeśli Biało-Czerwoni będą grać jako drużyna, jeśli będzie "team spirit", to mogą pokonać każdego.

Od kiedy Paweł Zagumny pożegnał się z kadrą, pewnym problemem naszej drużyny jest rozegranie. Kłopoty na tej pozycji są najtrudniejsze do rozwiązania?

"Guma" to gracz klasy światowej, trudno kogoś takiego zastąpić. Fabian Drzyzga ma jednak duży talent, bardzo sprawne ręce i warunki do gry na bardzo wysokim poziomie. Wiele drużyn ze światowej czołówki nie ma rozgrywającego o takich możliwościach, jak on.

Zgodzi się pan, że najważniejszym graczem drużyny Ferdinando De Giorgiego jest Michał Kubiak?

Myślę, że on jest sercem polskiego zespołu.

A De Giorgi to właściwy człowiek na właściwym miejscu?

Ferdinando wykonał świetną pracę w ZAKSIE. Jest mądrym trenerem z dużym doświadczeniem. Na tę chwilę to idealny selekcjoner dla Polski, uważam, że zrobi kawał dobrej roboty. Tak, to właściwy człowiek na właściwym miejscu i we właściwym czasie.

Jego asystentem jest Piotr Gruszka. Czy to dla pana jakaś niespodzianka, że akurat on został trenerem?

To bystry facet, który ma świetny charakter i nadaje się do tego zawodu. Może stać się jednym z najlepszych w branży. Potrzebuje tylko czasu na naukę i zebranie doświadczenia. Kto wie, może w przyszłości zostanie selekcjonerem waszej reprezentacji.

Mistrzostwa Europy rozpoczną się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Siatkówka potrzebuje takich widowisk, meczów na dużych piłkarskich stadionach?

Taki mecz to fantastyczne, niesamowite widowisko. Mecz rozpoczynający mistrzostwa świata w 2014 roku był jednym z największych spektakli, jakie w życiu widziałem. To coś zupełnie innego, niż gra w hali. Mam nadzieję, że tym razem będzie równie wspaniale. Takie widowiska są ważne zarówno dla Polski, jak i dla siatkówki.

Czy w Argentynie, skąd pan pochodzi, i w Brazylii, gdzie pan pracuje, ludzie siatkówki mówią o meczu na Stadionie Narodowym? Czekają, żeby go zobaczyć?

Tak, wszyscy ludzie związani z siatkówką wiedzą, że za chwilę mistrzostwa Europy rozpoczną się na piłkarskim stadionie. Ciągle ktoś mnie o to pyta. Wiele osób chce obejrzeć mecz w internecie.

Kto jest dla pana faworytem do wygrania mistrzostw? Polski w pierwszym rzędzie kandydatów do złota raczej się nie stawia.

Głównym faworytem jest Rosja, dalej Włochy i Francja. Polska nie znajduje się wśród głównych faworytów, ale tak jak mówiłem, jeśli będzie grać jak drużyna, jest w stanie wiele osiągnąć.

Komentarze (4)
avatar
skandal10
22.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No sorry. Castelani powiedział dokładnie to co chcieliśmy usłyszeć. Bardzo dyplomatyczne odpowiedzi. Nawet to, że nie stawia nas, gospodarzy w roli faworytów. Jak nie wyjdzie to przecież nie by Czytaj całość
Lifelt
22.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy tylko mi się wydaje że polska dojdzie tylko do ćwierćfinału, a potem np przegra z bułgarią . Bo z takim trenerem to oni dalej nie zajdą. 
Pietryga
22.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby Castellani, oby.