Kalisz liczy na szybki powrót do ekstraklasy siatkarek

Przez ostatnie 14 lat drużyna z Kalisza z powodzeniem grała w ekstraklasie siatkarek. Dlatego też spadek do I ligi tak utytułowanej ekipy był dla wielu ogromnym szokiem. Calisia Kalisz chce powrócić do PlusLigi Kobiet jak najszybciej. Sposoby są dwa: gra w I lidze i wywalczenie awansu lub przejęcie miejsca po drużynie, która z powodów finansowych w przyszłym sezonie nie będzie mogła zagrać w ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

W historii kobiecej siatkówki zdarzały się już sytuacje, gdy drużyna z powodu kłopotów finansowych rezygnuje z gry w najlepszej lidze i odstępuje miejsce. Ostatnim przykładem takiego działania jest rezygnacja AZS AWF Poznań. Klub z Wielkopolski w sezonie 2007/2008 utrzymał się w ekstraklasie siatkarek, ale z powodu dość dużych kłopotów z dopięciem budżetu zrezygnował z grania wśród najlepszych. Jego miejsce zajął Centrostal Bydgoszcz. Problemy poznańskiej drużyny ciągną się aż do dzisiaj. AZS AWF nie utrzymał się w I lidze, w związku z czym działacze podjęli trudną decyzję o sprzedaży klubu.

Dobra gra w I lidze może jednak nie zagwarantować sukcesu jakim by był awans do PlusLigi kobiet. Wiele utytułowanych ekip po spadku do niższej klasy rozgrywkowej nie potrafi się podnieść. Są nimi między innymi ekipy Chemika Police i Wisły Kraków. Władze klubu z Kalisza zapowiadają, że Calisia znowu zagra wśród najlepszych. Jednak obecnie najważniejsza jest sprawa budżetu. Rozmowy z obecnymi sponsorami klubu nie przewidywały spadku drużyny do I ligi.

O tym co będzie się działo z Calisią w najbliższej przyszłości zadecydują władze klubu. We wtorek 21 Kwietnia odbędzie się walne zgromadzenie członków klubu, na którym zostaną podjęte odpowiednie decyzje. Prezes drużyny Wiesław Kostera nie ukrywa, że liczy na szybki powrót kaliszanek do ekstraklasy siatkarek. Rezygnacja jakiejkolwiek ekipy z rozgrywek nie byłaby dla prezesa niespodzianką. - Nie zdziwię się, jak do następnego sezonu nie przystąpią wszystkie drużyny - powiedział Kostera na łamach Gazety Wyborczej.

Źródło artykułu: