Po porażce ze Słowenią trener Ferdinando De Giorgi zaskoczył wszystkich, nie biorąc na siebie winy za porażkę, ale i oczekując... podziękowań. - Powinno się podziękować sztabowi i zawodnikom za ciężką pracę, jaką wykonali. Dali z siebie wszystko - zapewnił szkoleniowiec. W strefie mieszanej żartował, z uśmiechem odpowiadał na kolejne pytania. Gdyby ktoś nie znał wyniku meczu, mógłby odnieść wrażenie, że reprezentacja Polski wygrała.
Krytycznie do tego podszedł Łukasz Kadziewicz, oceniając to, co stało się w ME 2017 na antenie Polsatu Sport w programie "Polska 2017". - Przykry był moment, kiedy zawodnik reprezentacji mówił, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Wyszedł Fabian Drzyzga i powiedział: "jestem z siebie zadowolony, zagrałem dobry mecz", po porażce 0:3 ze Słowenią. Potem wyszedł trener i przyznał, że on nie popełnił błędu - zrelacjonował były siatkarz.
- Przez pryzmat swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że jeżeli grałem dobrze, to wypinałem dumnie pierś po medale. Jeżeli przegrywałem, zajmowałem 11. miejsce na mistrzostwach Europy, to wychodziłem i brałem odpowiedzialność na siebie. To też jest forma profesjonalizmu - podkreślił Kadziewicz.
Szkoleniowiec we wrześniu spotka się z władzami PZPS, przedstawi raport i wtedy też zostaną podjęte decyzje dotyczące jego przyszłości.
ZOBACZ WIDEO Załamany Krzysztof Zimnoch po walce w Radomiu. "Nie poddam się"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)