Mecze pomiędzy Jastrzębskim Węglem a PGE Skrą Bełchatów od zawsze dostarczały wielu emocji. Nie inaczej było niedzielnego popołudnia, gdzie w Hali widowiskowo-sportowej w Jastrzębiu-Zdroju obie ekipy rozegrały swoje inauguracyjne spotkania w tym sezonie PlusLigi.
Inauguracyjny punkt w tym meczu zdobył Salvador Hidalgo Oliva. Dobrze od początku radził sobie w zagrywce Maciej Muzaj, dając swojej drużynie trzypunktową przewagę (4:1). Świetna atmosfera na hali przełożyła się na dobrą dyspozycję jastrzębian. Bełchatowianie przytłoczeni pierwszymi piłkami sezonu, nie mogli wejść w odpowiedni rytm, zwłaszcza w przyjęciu (10:6). Pojedyncze ataki Mariusza Wlazłego czy Srećko Lisinaca nie pozwalały na odrobienie strat w pierwszej części seta. Lider bełchatowskiej Skry co prawda włączył swoją mocną zagrywkę, ale pewnie w przyjęciu sprawowali się zawodnicy Jastrzębia (15:11). Pomimo przerw i zmian dokonanych przez Roberto Piazze, bełchatowianie byli bezradni wobec zagrań gospodarzy. Jedynym elementem, który dobrze funkcjonował w ekipie Skry był blok. Jednak to było za mało dla pewnych swych zagrań jastrzębian, którzy wygrali premierową partię 25:21.
Początek seta drugiego był dużo bardziej wyrównany od poprzedniej partii. Oswojeni z atmosferą na hali, siatkarze Skry pewniej zachowywali się na boisku. W tym secie drużyna gości trzymała dystans dwóch-trzech punktów nad rywalami (11:14). Jednak obie drużyny zaczęły popełniać sporo błędów w zagrywce. Przez długą część seta utrzymywała się przewaga podopiecznych Roberto Piazzy. Ponadto jastrzębianie zaczęli popełniać błędy w ataku, które powiększały przewagę Skry (15:19). W końcowej części partii, sprawy w swoje ręce, w zagrywce wziął Salvador Hidalgo Oliva, który doprowadził do wyrównania stanu seta, a następnie wyprowadził swój zespół na prowadzenie (22:19). Cała hala skandowała nazwisko Kubańczyka, którego nakręcała cała atmosfera. Dopiero wejście Nikołaja Penczewa pozwoliło na przyjęcie zagrywki. Wejście Bułgara okazało się kluczowe dla Skry. Dobre przyjęcie, udany atak i blok na Muzaju dał ostatecznie gościom zwycięstwo w tej partii.
Po dłuższej, regulaminowej przerwie obie ekipy powróciły na boisko. W miejsce Damiana Borucha pojawił się Wojciech Sobala. Set trzeci miał podobny przebieg do partii drugiej, z tym wyjątkiem, że to podopieczni Marka Lebedewa mieli dwupunktową przewagę od początku tej rozgrywki (7:5). Bełchatowianie nie potrafili przez długą część meczu zniwelować tej przewagi. W drugiej części seta to Jastrzębski Węgiel powiększał swoją przewagę (18:14). Dobra zagrywka i pewna gra na siatce pomału doprowadzała jastrzębian do upragnionego zwycięstwa w tym secie. Jednak w końcówce coś się zacięło i Skra próbowała odrobiła straty, lepiej grając w każdym elemencie (22:22). Zespoły doprowadziły do emocjonującej końcówki, w której więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, wygrywając 27:25.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: To była absolutna dominacja Polaków, ale dziś nie można się tym podniecać
Czwarta partia rozpoczęła się od dwóch zdobytych punktów przez Skrę. Jednak chwilę później gospodarze wyrównali. Świetnie w tym secie jak i całym meczu spisywał się Rodrigo Quiroga. Nowy nabytek Jastrzębskiego Węgla pewnie zachowywał się w ataku i przyjęciu. Coraz więcej błędów popełniali podopieczni Roberto Piazzy. Ponadto świetnie spisywali się jastrzębianie, którzy raz za razem punktowali rywala, budując swoją przewagę (11:7). Bełchatowianie pomimo zmian, nie potrafili dogonić rozpędzonych gospodarzy, którzy utrzymywali swoją przewagę. Zbyt dużo błędów w zagrywce nie pomagały Skrze w dogonieniu rywali. Za to w końcówce, asa serwisowego dołożył Maciej Muzaj. Również jego atak dał pierwszą piłkę meczową dla drużyny z Jastrzębia (24:19). Nikolaj Penczew obronił pierwszego meczbola, ale Oliva dokończył dzieła, dając swojemu zespołowi wygraną i pierwsze trzy punkty do tabeli!
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:21, 23:25, 27:25, 25:20)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kosok, Boruch, Quiroga, Kampa, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Sobala, DeRocco.
PGE Skra: Lisinać, Wlazły, Bednorz, Czarnowski, Ebadipour, Łomacz, Piechocki (libero) oraz Penczew, Romać, Kłos, Janusz.
MVP: Salvador Hidalgo Oliva (Jastrzębski Węgiel).