Dla gdańskiego kolektywu, sobotni pojedynek był okazją, by odczarować rzeszowskie Podpromie. Pomorzanie w trakcie swojej sześcioletniej historii zmagań w PlusLidze, nigdy nie zwyciężyli w meczu wyjazdowym na Podkarpaciu.
Początek meczu należał do ekipy z Gdańska, która szybko zaczęła narzucać swoje tempo. Gdy przewaga przyjezdnych wzrosła do czterech "oczek", przerwę zmuszony był wykorzystać Roberto Serniotti (2:6). Gospodarze popełniali proste błędy, co wykorzystywali siatkarze Trefla. Piorunującymi atakami popisywali się Artur Szalpuk i Damian Schulz. Po efektownej kiwce Mateusza Miki, szkoleniowiec Pasów znów był zmuszony zareagować (11:18). Wskazówki trenera były sygnałem do odrabiania strat. Miejscowym wrócić do gry pozwoliły konsekwencja i determinacja, ale także proste, ofensywne błędy gości. Po kąśliwej zagrywce Marcina Możdżonka na tablicy pojawił się wynik 20:21. Gdańszczanie odzyskali jednak kontrolę i wygrali pierwszą partię.
Od początku drugiej odsłony żadna z ekip nie chciała oddać pola gry rywalom. Po skutecznym bloku na Szalpuku, to jednak gospodarze przejęli prowadzenie (10:7). Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź przyjezdnych, którzy szybko złapali kontakt punktowy z Asseco Resovią (15:15). Niespodzianka długo wisiała więc w powietrzu, ale w samej końcówce sprawy w swoje ręce wziął Trefl. Czapa Mateusza Miki pozwoliła wyjść Pomorzanom na prowadzenie (20:21). W końcówce zrobiło się nerwowo, rzeszowianie mieli problemy z przyjęciem, co wykorzystał Schulz kończąc swoją zagrywką seta do 21.
Podopieczni Andrei Anastasiego będący jeszcze na fali ostatniej odsłony, mocno otworzyli zmagania trzeciego seta (1:3). Kolejne minuty przyniosły zmiany sytuacji. Pasy poszły za ciosem i po punktowym serwisie Możdżonka prowadziły 7:6. Obie drużyny grały konsekwentnie w ataku, nie popełniając większej liczby błędów. Inicjatywa wciąż jednak leżała po stronie gospodarzy, aż do momentu, gdy w polu serwisowym zjawił się Piotr Nowakowski. Jego zagrywka dała prowadzenie Treflowi (16:17). W szeregi gospodarzy wkradło się sporo niedokładności w przyjęciu, co następnie powodowało kłopoty w ofensywie. Błędy rzeszowian były wodą na młyn dla gości, którzy pewnie ruszyli po zwycięstwo.
Asseco Resovia Rzeszów - Trefl Gdańsk 0:3 (20:25, 21:25, 21:25)
Asseco Resovia: Lemański, Tichacek, Jarosz, Rossard, Śliwka, Możdżonek, Rusek (libero) oraz Krastins, Perłowski, Kędzierski, Schoeps, Masłowski (libero).
Trefl: Nowakowski, Grzyb, Sanders, Schulz, Szalpuk, Mika, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Kozłowski
MPV: Damian Schulz (Trefl Gdańsk).
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"