Ligowy terminarz na początku nie jest łaskawy dla zawiercian. W pierwszych kolejkach przyszło im mierzyć się z drużynami, które pretendują do mistrzostwa lub przynajmniej pierwszej czwórki. Stąd na razie tylko jedna wygrana i przedostatnie, piętnaste miejsce w tabeli. Jednak w kilku meczach podopieczni Emanuele Zaniniego potrafili pokazać pazur, jak choćby w premierowym spotkaniu przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle (przegranym 1:3) lub starciach z Cerradem Czarnymi Radom, Cuprum Lubin czy Indykpolem AZS Olsztyn, które kończyły się po tie-breakach. Z tym ostatnim Jurajscy Rycerze odnieśli pierwsze zwycięstwo w PlusLidze. Jednak w ostatniej kolejce przegrali w Bydgoszczy z Łuczniczką 0:3.
Jak przyznał statystyk PGE Skry Bełchatów, Robert Kaźmierczak, trudno wytypować szóstkę, która wybiegnie na plac gry w Hali Energia. W ciągu sezonu zmieniała się ona bardzo często. - Mamy siedem spotkań, na podstawie których możemy dokonać analizy. Jednak nie wszyscy podstawowi gracze grali w nich. Skład, który grał w pierwszych meczach, radził sobie całkiem nieźle. Później weszli do gry zagraniczni zawodnicy, w tym de Leon. Ale mecz z Cerradem Czarnymi mu nie wyszedł i w Bydgoszczy na boisku pojawił się tylko na moment. Nie wiemy, jak oni zaczną. Postaramy się utrudnić im przyjęcie. Mam nadzieję, że zrobimy to w trzech setach, by kontynuować ten miły rytuał - zapowiedział.
A mowa o "rytuale" wygrywania w trzech setach w Bełchatowie. W tym sezonie PlusLigi siatkarze PGE Skry wszystkie domowe mecze wygrywali w takim właśnie stosunku. - Czujemy się mocni. Dobrze trenujemy i chcemy tak wygrywać cały czas. Może i ostatnie wyniki ekipy z Zawiercia są średnie, ale niektóre zespoły z meczu na mecz potrafią diametralnie zmienić swoje oblicze. Będą walczyć z całych sił i będą ryzykować, bo nie mają nic do stracenia - przestrzega Grzegorz Łomacz.
Świadomość klasy mają również zawodnicy beniaminka męskiej ekstraklasy. - To żadna tajemnica, że PGE Skra to zespół, który raczej będzie walczył o najwyższe cele. Wydaje mi się, że są jednym z pretendentów do tytułu. A u siebie w hali każda z ekip ma plus w postaci kibiców po swojej stronie. U nas też to widać, że atmosfera panująca na sali utrudnia zadanie drużynie przeciwnej. W Bełchatowie jest bardzo podobnie. Miasto żyje siatkówką, mają wartościowych zawodników i tak się to wszystko zazębia - opowiadał Michał Żuk w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu.
Czy Hala Energia znów okaże się twierdzą? Jeśli wspominana tradycja zostanie podtrzymana, bełchatowianie wskoczą na drugie miejsce w tabeli PlusLigi. Z zaległości pozostanie im jeszcze spotkanie z Treflem Gdańsk, które zaplanowane jest na kolejną środę, 22 listopada.
PGE Skra Bełchatów - Aluron Virtu Warta Zawiercie / środa, 15 października 2017 r., godz. 20:30
ZOBACZ WIDEO: Kto za Roberta Lewandowskiego? Kosecki i Saganowski przedstawili swoje pomysły