- Wiedziałyśmy o co gramy. Miałyśmy w głowach zeszłoroczne porażki, dlatego chciałyśmy się odegrać i zdobyć pełną pulę. Cieszy to, w jakim stylu udało się tego dokonać. Zostawiłyśmy na parkiecie całe serce, jesteśmy górą w województwie - przyznała po spotkaniu Ewelina Krzywicka.
Pałacanki w sobotni wieczór dominowały niemal przez całe spotkanie. Przyjezdne tylko w końcówce pierwszego seta zdołały przejąć inicjatywę i wyjść na prowadzenie. Finisz należała jednak do gospodyń, podobnie jak kolejne partie, wygrane do 25:10 i 25:13.
- Moment dekoncentracji mieliśmy tylko w pierwszym secie, wówczas rywalki wyszły na prowadzenie. Przy wyniku 20:15, nie powinniśmy stracić sześciu kolejnych punktów w jednym ustawieniu, mając pod siatką trzy atakujące. To się nie powinno zdarzyć - przyznał szkoleniowiec Pałacu Bydgoszcz. Piotr Makowski nie omieszkał jednak pochwalić swoich podopiecznych za zaangażowanie, zwłaszcza w wysoko wygranych drugim i trzecim secie. - Graliśmy i broniliśmy dla kibiców, żeby było widowisko. Nawet prowadząc wysoko nie odpuszczaliśmy.
Zdecydowanie mniej powodów do zadowolenia miał opiekun ekipy z Torunia. Nicola Vettori był zdegustowany postawą swojej drużyny w meczu derbowym.
- Przyjechaliśmy tutaj z przekonaniem, że możemy wygrać za trzy punkty. Uważam, że mój zespół, nic nie ujmując drużynie z Bydgoszczy, jest lepszy od Pałacu, tylko na boisku tego nie pokazaliśmy. Rywalki zagrały z wielką wolą walki i zaangażowaniem, my natomiast mentalnie nie daliśmy rady. Straciliśmy pewność siebie przy pierwszych problemach - powiedział toruński szkoleniowiec, dodając, że słaba postawa zespołu nie była spowodowana nadmierną pewnością siebie. - Na pewno nie byliśmy zbyt pewni siebie. Jesteśmy przecież na ostatnim miejscu w tabeli, a nie na równi. Wiemy jednak, że stać nas na dużo dużo więcej.
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Bayern Monachium - FC Augsburg [ZDJĘCIA ELEVEN]
Krytycznie postawę drużyny Poli Budowlanych oceniła również kapitan gości Marta Wójcik.
- Powiedzieć, że nam spotkanie nie wyszło, to mało. Pałac grał swoje. Nawet kiedy oddawały nam piłkę, to wystarczyło. Poza pojedynczymi akcjami nie zrealizowałyśmy nic z tego, co przygotowywałyśmy. Po takich meczach może nam być tylko wstyd, ale trzeba iść do pracy i przygotowywać się do następnego spotkania - przyznała kapitan torunianek.