KMŚ 2017: Zenit Kazań zdemolował mistrza Chin

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Zenit Kazań
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Zenit Kazań

Najlepsza drużyna Europy w swoim drugim występie w klubowym mundialu bez najmniejszych problemów ograła Shanghai Volleyball Club 3:0. W ostatnim meczu fazy grupowej Zenit zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów.

W pierwszym środowym meczu grupy B faworyta wskazać nie było trudno. Zenit Kazań dzień wcześniej rozprawił się 3:0 z Personalem Bolivar, a Shanghai Volleyball Club przegrał z PGE Skrą Bełchatów 0:3. Inny wynik niż pewna wygrana mistrza Rosji byłby w tym wypadku sensacją, zwłaszcza że w wyjściowym składzie ekipy z Chin zabrakło Facundo Conte i Juliena Lyneela.

Zgodnie z oczekiwaniami zespół Władimira Alekny od razu narzucił rywalom swój styl gry i na pierwszą przerwę techniczną schodził przy prowadzeniu 8:2. Siatkarze z Kazania już samą zagrywką stwarzali Chińczykom olbrzymie problemy, a dzięki szczelnemu blokowi i wysokiej (67 proc.) skuteczności ataku szybko pozbawili zespół z Azji złudzeń.

Aleksander Butko od początku spotkania miał pełną swobodę rozgrywania, dzięki czemu śmiało korzystał ze wszystkich opcji ataku, umiejętnie rozkładając ciężar gry na kilku zawodników. W związku z tym dobrze dysponowany zespół z Rosji pierwszą partię wygrał pewnie - 25:15 w zaledwie 21 minut.

W drugiej odsłonie sytuacja nie uległa zmianie. Spektakularne bloki umiejętnie studziły zapał siatkarzy z Szanghaju. Podopieczni Shena Qionga nie byli w stanie znaleźć sposobu na fizycznie znacznie przewyższających ich rywali i tylko od czasu do czasu zaskakiwali zgromadzą w Atlas Arenie widownię skutecznymi zagraniami. Nie potrafili jednak ustrzec się kolejnej bolesnej porażki.

Po zmianie stron Zenit kontynuował ofensywę, zmuszając trenera rywali do wzięcia czasu już przy stanie 0:4. Wprowadzenie przez Aleknę zmienników sprawiło, że przewaga mistrza Rosji nie była już tak okazała, ale dominacja zespołu z Kazania nie podlegała dyskusji. Ekipa z Azji w najlepszym wypadku była w stanie dojść rywala na dwa punkty. Kropkę nad "i" asem serwisowym postawił jednak Butko, widowiskowo kończąc trzysetową rywalizację.

Komplet zwycięstw w dwóch pierwszych meczach sprawia, że tylko kataklizm może odebrać Zenitowi awans do krakowskich półfinałów. W ostatniej serii spotkań triumfator poprzedniej edycji Ligi Mistrzów zmierzy się z PGE Skrą. Jeśli bełchatowianie wcześniej ograją Personal Bolivar, w czwartek zespoły z Polski i Rosji pewne już awansu zagrają o pierwsze miejsce w grupie.

Zenit Kazań - Shanghai Volleyball Club 3:0 (25:15, 25:16, 25:21)

Zenit: Anderson, Wolwicz, Leon, Butko, Samojlenko, Michajłow, Werbow (libero) oraz Alekno, Aleksiew, Krotkow (libero), Gutsaliuk, Pantelejmonienko.

Shanghai VC:
Gu, Zhang C, Zhan, Jiang, Zhang B, Zhang Z, Ren (libero) oraz Zhong, Wang.

ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę

Komentarze (0)