Zdaniem Bereniki Okuniewskiej, środkowej BKS na porażki bielszczanek w dwóch pierwszych spotkaniach finałowych złożyło się wiele czynników. - Być może zadecydowało większe opanowanie rywalek w najważniejszych momentach. Każda z nas chciała wypaść jak najlepiej i wygrać, bo wierzymy w zdobycie złotego medalu - mówi zawodniczka w rozmowie z portalem lsk.net.pl. - Tym większe były nadzieje, bo przecież dwukrotnie w lidze pokonałyśmy Muszyniankę w tym sezonie. Wiedziałyśmy jednak, że rywalki są mocne i też nie myślą o zwycięstwie - dodaje.
Przed meczem z Muszynie bielszczanki skupiają się przede wszystkim na analizie gry Muszyny. - O szczegółach naszych przygotowań wolałabym się jednak nie wypowiadać - zaznacza Okuniewska, która nie ukrywa, że jej zespół odczuwa duże obciążenie psychiczne. - Finałowym meczom towarzyszą bardzo duże emocje. Czasami jednak to pomaga i działa pozytywnie na zespół. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie w Muszynie - zaznacza.
Siatkarka wierzy, że rywalizacja wróci jeszcze do Bielska-Białej. - Chcemy wygrać w Muszynie i zagrać decydujący mecz przed własną publicznością - podkreśla.