Jastrzębski Węgiel - Espadon Szczecin: wyrównany bój w Jastrzębiu-Zdroju. Szczecinianie w lepszych humorach na święta

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarze ekipy ze Szczecina
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarze ekipy ze Szczecina

W meczu 14. kolejki Jastrzębski Węgiel podejmował u siebie Espadon Szczecin. Po wyrównanym pojedynku podopieczni Michała Gogola wygrali 3:2. MVP został wybrany Bartłomiej Kluth.

Przed spotkaniem obie ekipy dzieliły tylko trzy "oczka". Jastrzębski Węgiel z 24 punktami był na szóstym meczu, zaś Espadon Szczecin z 21 "oczkami"  o trzy pozycje niżej.

Już od początku meczu, trener Mark Lebedew zaskoczył, wystawiając w pierwszym składzie Patryka Strzeżka zamiast Macieja Muzaja.

Dobre rozpoczęcie spotkania zaliczyli podopieczni Michała Gogola. Jednak szybko wyrównali gospodarze. Do korzystniejszych sytuacji dochodzili siatkarze Espadonu, którzy zbudowali sobie trzypunktową przewagę dzięki skutecznym kontratakom (8:11). Przez większość seta, zespół ze Szczecina potrafił utrzymać przewagę. Związane to było również z błędami w ataku jakie popełniali miejscowi oraz niestabilnym przyjęciem zagrywki. Z akcji na akcję coraz bardziej pewni siebie szczecinianie odjechali w końcówce tej partii, wygrywając ją ostatecznie 25:18.

Potrójny blok na Salvadorze Hidalgo Olivie rozpoczął seta drugiego. Chwilę później, Kubańczyk poprawił się skutecznym atakiem. Zagrywką w końcu zapunktowali gospodarze, a dokładniej Patryk Strzeżek. To dzięki jego serwisom, jastrzębianie mogli odskoczyć na trzy "oczka" od swoich rywali (6:3). Goście nie odpuszczali i dzięki mocnemu serwisowi Marcina Wiki, udało się Espadonowi wyrównać stan seta. Dalsza część partii to wyrównana walka "cios za cios" (11:11). Na szczęście dla Jastrzębskiego Węgla, w tym secie obudził się Salvador Hidalgo Oliva, który kończył niemal każdą akcję wspólnie z Patrykiem Strzeżkiem oraz dołożył punktową zagrywkę (16:13). Przewagę udało się gospodarzom jeszcze powiększyć, dzięki świetnej zagrywce Lukasa Kampy. Tym samym Pomarańczowi wyrównali stan meczu, wygrywając seta drugiego 25:20.

Po dłuższej przerwie od walki "punkt za punkt" rozpoczęła się partia trzecia (9:9). Ponownie Oliva dał sygnał do oderwania się punktowo od rywala, poprzez swoją mocną zagrywkę (11:9). Serwisem zaskoczył Espadon również Wojciech Sobala. Trener Michał Gogol starał się pomagać swoim podopiecznym, biorąc czas (15:10). W drużynie gospodarzy rozegrał się również Marcin Ernastowicz, który skutecznie uzupełniał atak z lewego skrzydła (17:11). W końcowych momentach seta, świetną pracę na zagrywce wykonał Dardan Lushtaku (23:16). Podwójna zmiana w ekipie Pomarańczowych nieco zdekoncentrowała ich, co skrzętnie wykorzystywali przyjezdni (23:21). Gorąco po stronie gospodarzy zrobiło się po kolejnym błędzie w ataku Patryka Strzeżka. Jednak zimną krew zachował Oliva, który zakończył seta świetnym serwisem, który dał szansę na skuteczną kontrę dla Ernastowicza (25:22).

Drużyna Espadonu nieco lepiej rozpoczęła seta czwartego. Po asie serwisowym Tomasza Kowalskiego, przyjezdni wypracowali sobie trzypunktową przewagę (5:8). Trener Lebedew zaczął szybko reagować, wpuszczając na boisko Macieja Muzaja oraz Rodrigo Quirogę. Espadon nie zwalniał tempa i przez długi okres seta utrzymywał trzypunktową przewagę (11:14). Podopieczni Michała Gogola pewnie zachowywali się na zagrywce, co pozwalało na skuteczne ustawienie bloku (14:19). Ponadto, świetną dyspozycję w ataku pokazywał Bartłomiej Kluth. Goście nie zmarnowali wypracowanej przewagi i wygrywając seta 25:21 doprowadzili do piątej partii.

Tie-breaka skutecznym atakiem rozpoczął Salvador Hidalgo Oliva. Swoje w ofensywie dokładał również Maciej Muzaj, który wraz z Rodrigo Quirogą pozostali na decydujące starcie meczu. Wyrównany początek seta, chciał przechylić na korzyść Espadonu Marcin Wika, który popisywał się świetną zagrywką. Po drugiej stronie siatki pojedynczym blokiem "poczęstował" Bartłomieja Klutha, Rodrigo Quiroga (7:6). Po zmianie stron, jedno "oczko" przewagi mieli gospodarze. Po błędzie w ataku Justina Duffa to jastrzębianie mieli dwupunktową przewagę (10:8). As serwisowy Michał Ruciak dały wyrównanie gościom, a następnie niedokładne przyjęcie jastrzębian spowodowało, że to Espadon wyszedł na prowadzenie. Świetne serwisy Ruciaka pogrążyły gospodarzy i to drużyna ze Szczecina wygrała ostatecznie 3:2.

Jastrzębski Węgiel - Espadon Szczecin 2:3 (18:25, 25:20, 25:22, 21:25, 11:15)

Jastrzębski Węgiel: Strzeżek, Kosok, DeRocco, Kampa, Sobala, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Quiroga, Ernastowicz, Turski, Lushtaku, Muzaj.

Espadon Szczecin: Kluth, Duff, Kowalski, Ruciak, Wika, Gawryszewski, Murek (libero) oraz Malinowski, Menzel, Jaskuła (libero), Kacperkiewicz, Gałązka.

MVP: Bartłomiej Kluth (Espadon Szczecin).

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak ostro o prezesach w ekstraklasie

Komentarze (5)
avatar
Grzegorz Krupa
23.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najwyższy czas wsiąść się te gwiazdeczki bo to co wprawiają to zenada zwykłe ci....ie. 
Wiesia K.
23.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szkoda ,że tego meczu nie można było obejrzeć w TV - zamiast bezbarwnego "hitu" Trefl - Zaksa. Brawo Espadon - kolejny tie-break do kolekcji ! 
avatar
krytyk65
23.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kampa i Oliwa na ławę, dać szansę zmiennikom. Przecież oni grają tylko we dwóch, reszta drużyny zbyteczna 
avatar
Włókniarz
23.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
jeden challenge i nie ma druzyny
co za c..ty