MKS - Poli Budowlani: dąbrowianki wciąż na dnie. Nie spisały się w urodziny prezesa

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza

Robert Koćma z pewnością nie tak wyobrażał sobie swoje urodziny. Siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza po kiepskiej grze przegrały z Poli Budowlanymi Toruń 1:3 i okopały się na samym dole Ligi Siatkówki Kobiet.

O niektórych ważnych meczach mówi się, że są rozgrywane nie za trzy, a za sześć punktów. Dla dąbrowskiego MKS-u spotkanie z toruniankami było nawet za dwanaście punktów, biorąc pod uwagę pięć punktów przewagi rywala w tabeli i walkę o utrzymanie w Lidze Siatkówki Kobiet. Dąbrowianki miały zamiar dobrze wejść w rok 2018 i w końcu wygrać we własnej hali, aczkolwiek Poli Budowlani pod wodzą Mirosława Zawieracza, wzmocnieni niedawno atakującą Kingą Hatalą, miał podstawy ku temu, by walczyć o swoje.

W kadrze MKS-u brakowało Any Grbac i drugiej trener Magdaleny Śliwy, według oficjalnego komunikatu obie dopadło przeziębienie. Druga z wymienionych obserwowała mecz z perspektywy loży prasowej. Za to w wyjściowym składzie gości nie znalazła się Hatala (dla której... zabrakło koszulki z własnym nazwiskiem), a młoda Portugalka Julia Kavalenka. Fatalne przyjęcie dąbrowianek sprawiło, że przyjezdne bez większych problemów zbudowały prowadzenie (3:8) i trzymały w ryzach nieskuteczną Alionę Martiniuc. Szalała za to Dorota Ściurka, której jedyną równorzędną rywalką po drugiej stronie siatki bywała Patrycja Polak.

Gra miejscowych przypominała bezradne walenie głową w mur. MKS-owi brakowało spokoju, a Marta Wójcik blokowała, punktowała zagrywką i kierowała grą swojej ekipy tak, że trener dąbrowianek Andrzej Stelmach miał prawo czuć się bezradny. Nie pomogły zmiany i sześciopunktowy zryw pod koniec seta, Budowlani mimo wyraźnego zdenerwowania w ostatnich akcjach wygrali do 19.

Dąbrowianki zdołały otrząsnąć się po otrzymanym ciosie i choć ich gra była daleka od wzorowej dokładności, stać je było na walkę punkt za punkt, a w Hali Centrum coraz częściej rozlegały się brawa (8:6). Goście szybko odpowiedzieli wysokim, punktowym blokiem (nie do sforsowania dla Sanji Trivunović), do tego nie dawali MKS-owi ani chwili oddechu w zagrywce, co odczuła zwłaszcza libero Kinga Drabek. Po świetnym obiciu bloku przez Ściurkę zespół trenera Zawieracza prowadził 16:10 i konsekwentnie dążył do wygrania kolejnej partii. Po dwóch bolesnych blokach na Marcie Ciesiulewicz pewność siebie Zagłębianek rozleciała się jak domek z kart i koniec mógł być tylko jeden.

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piękny gol Lingarda, wymęczona wygrana Manchesteru United. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Gospodynie były w sytuacji tak beznadziejnej, że nie pozostało im nic do stracenia. Po dziesięciu minutach przerwy na tablicy wyników znów było remisowo, głównie po punktach Martiniuc. Ale Mołdawianka nie potrafiła długo utrzymać skuteczności, zaś po drugiej stronie boiska Marta Wójcik rozgrywała jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Dąbrowianki wyrządzały krzywdę sobie samym licznymi błędami, a ich przeciwniczki nie miały najmniejszego problemu z odczytaniem intencji Eweliny Tobiasz, szybko zmienionej przez Agatę Michalewicz.

Gdyby nie nieporozumienia po stronie przeciwniczek, dąbrowianki mogły pożegnać się z marzeniami o odmianie losów meczu, a tak zostały w grze i po sprytnym ataku Trivunović wyrównały wynik do stanu po 18. Na boisko wróciły emocje, a w kibiców Zagłębianek wstąpiła nadzieja. Po błędach rywalek i asie Natalii Perlińskiej MKS prowadził 23:21, a autowe zbicie Kavalenki wydłużyło spotkanie o co najmniej jednego seta.

Oba zespoły atakowały w trzeciej partii z imponującą, 50-procentową skutecznością i postanowiły utrzymać ten trend. Nieźle w roli zmienniczki Kavalenki spisywała się Marta Janik, po słabym secie na swój poziom wróciła Ściurka, a dąbrowianki musiały ufać w pewną rękę Patrycji Polak (9:9). Minimalnie lepiej prezentowały się torunianki, ale nie miały one prawa czuć się pewnie, bo MKS robił wszystko, by uratować spotkanie. W przeciwieństwie do oponenta Poli Budowlani mieli argument w postaci siły Cvetanović (17:20) i tym razem zachowali spokój w graniu po 20. punkcie. Po asie słoweńskiej przyjmującej i serwisie w siatkę Perlińskiej dąbrowscy kibice mogli rozejść się do domów i pomyśleć z przykrością, że ich klub zbliża się coraz wiekszymi krokami do pierwszej ligi.

MKS Dąbrowa Górnicza - Poli Budowlani Toruń 1:3 (19:25, 14:25, 25:22, 20:25)

MKS: Trivunović, Polak, Tobiasz, Perlińska, Purchartova, Martiniuc, Drabek (libero) oraz Lipska, Michalewicz, Colik (libero), Baidiuk

Poli Budowlani: Ściurka, Lewandowska, Wójcik, Bałucka, Cvetanović, Kavalenka, Nowak (libero) oraz Janik

MVP: Marta Wójcik (Poli Budowlani)

Tabela:

#DrużynaMPktSetyMałe punkty
1 Chemik Police 26 70 74:23 2067:1704
2 Developres SkyRes Rzeszów 26 64 71:26 2020:1670
3 ŁKS Commercecon Łódź 26 61 69:29 1696:1456
4 Grot Budowlani Łódź 26 52 58:34 1799:1555
5 Enea PTPS Piła 26 46 55:43 1956:1820
6 Trefl Proxima Kraków 26 39 52:50 2035:2025
7 Polski Cukier Muszynianka Muszyna 26 38 51:52 1938:1917
8 BKS Profi Credit Bielsko-Biała 26 36 50:52 1919:1940
9 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 26 28 40:60 1938:2057
10 Impel Wrocław 26 26 39:61 2105:2295
11 Legionovia Legionowo 26 26 39:63 2097:2260
12 Pałac Bydgoszcz 26 25 35:60 1988:2170
13 Poli Budowlani Toruń 26 24 33:63 1751:2011
14 MKS Dąbrowa Górnicza 26 11 23:73 1747:2176
Komentarze (0)