MKS - Enea PTPS: jubileusz przyniósł dąbrowiankom upragnione zwycięstwo

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza

Trzysetny mecz MKS-u Dąbrowa Górnicza w ekstraklasie siatkarek zakończył się niespodziewanym zwycięstwem miejscowych nad Eneą PTPS Dąbrowa Górnicza. Zagłębiowski klub przegrywał 0:2, ale odrodził się we właściwym momencie.

Dla pilanek mecz w Dąbrowie Górniczej był okazją do sięgnięcia po dziesiąte zwycięstwo w sezonie i wskoczenie na czwarte miejsce w ligowej tabeli, dla miejscowych zaś, jak prawie w całym obecnym sezonie, kolejnym etapem walki o przetrwanie w lidze. Co ważne, do składu Zagłębianek po kilku tygodniach nieobecności z powodu anginy wróciła chorwacka rozgrywająca Ana Grbac. To właśnie z nią wiązano najwięcej nadziei na poprawę gry ostatniego zespołu tabeli Ligi Siatkówki Kobiet.

Gospodynie chciały zacząć od mocnego uderzenia, widać było, że Aliona Martiniuc jest skuteczniejsza niż w ostatnich meczach, ale pilanki nie pozwalały rywalkom na wiele i śmiało przedzierały się przez blok MKS-u (6:8). Problemy zaczynały się, gdy zagłębiowska drużyna musiała przyjmować, niedokładności w odbiorze uniemożliwiały jej uspokojenie gry.

Za to Dorota Wilk mogła liczyć na dynamikę i precyzję Agaty Babicz oraz środkowej Jeleny Trnić. Siatkarki Andrzeja Stelmacha zbierały brawa za grę w obronie, ale reszta atutów była po stronie gości. Prosty błąd Barbory Purchartovej przy rozegraniu i bezlitosny blok na bezradnej Patrycji Polak zakończyły pierwszą część meczu.

Ekipa z Dębowego Miasta nie miała w swoich szeregach takiej postaci jak Dajana Bosković, dzięki której Enea PTPS wszedł z impetem w kolejnego seta. Serbka widowiskowo kończyła swoje uderzenia, natomiast jej koleżankom brakowało celności i koncentracji, z czego korzystał MKS. Po bloku Polak było już 10:8, ale po ataku Jessici Walker i zatrzymaniu Martiniuc przez Wilk przyjezdne znów zaczęły nadawać spotkaniu tempa.

W tym momencie zaczęło się wzajemne ostrzeliwanie się i szukanie metod na przechytrzenie obrony rywala. Przerwało ją wejście w pole serwisowe Agaty Babicz, które dało PTPS-owi pięć punktów przewagi (16:21), ale chwilę potem dąbrowianki odrobiły część strat i o czas musiał prosić Jacek Pasiński. Chwila przerwy pomogła gościom w ustaleniu decydujących akcji i spokojnym dokończeniu partii.

Dąbrowskie siatkarki ruszyły raz jeszcze do ratowania wyniku, ale na początku partii numer trzy więcej było zepsutych zagrywek obu zespołów niż czystej siatkówki. Pilska drużyna miała lepsze skrzydłowe i środkowe, do tego wystrzegała się błędów przy siatce (8:11). Po czasie na życzenie trenera Stelmacha jego podopieczne wyczuły moment zawahania przeciwniczek i zniwelowały dystans punktowy po asie Natalii Perlińskiej, by minutę później wyraźnie przegrywać z wielkopolankami walkę o dominację na siatce.

To nie był koniec zmienności sytuacji na parkiecie: przyjezdne odpowiedziały na dwie punktowe zagrywki Purchartovej w podobny sposób, ale nie potrafiły sforsować bloku Perlińskiej, nie przyjęły serwisu Aleksandry Lipskiej i sprowadziły na siebie kłopoty (21:21). MKS wykorzystał swoją szansę i po nieudanej zagrywce Emilii Szubert cieszył się z przedłużenia meczu. To nie był koniec zrywu Zagłębianek: Jacek Pasiński musiał interweniować przy stanie 7:5 dla miejscowych w czwartym secie i myśleć, jak skłonić swoje siatkarki do większej dokładności.

Zagłębianki napędzały się kolejnymi punktami (szalała zwłaszcza Marta Ciesiulewicz), a w Hali Centrum było coraz głośniej. Blok gości nie radził sobie z uderzeniami Martiniuc i Polak, a ich skrzydła nie były już tak dokładne jak wcześniej. Radosny i pełen pewności siebie MKS miał do wykorzystania aż sześć piłek setowych, skończył trzecią z nich dzięki przezorności i sprytowi Ciesiulewicz przy siatce.

Tym samym wiadomo było, że Zagłębianki po raz pierwszy od 86 dni zdobędą punkty do tabeli. Początek tie-break w ich wykonaniu był obiecujący, potrafiły one napsuć krwi Enei PTPS-owi zagrywkami i zmuszać oponenta do podejmowania niepotrzebnego ryzyka. Pilanki odpowiadały organizacją bloku i niezmordowaną lewą ręką Bosković (8:7). Gospodynie nie miały ochoty ustępować i coraz częściej zaskakiwały swoją siłą zawodniczki Jacka Pasińskiego, momentami zupełnie pogubione w swoich poczynaniach. Blok Perlińskiej i bezbłędny blok-aut Martiniuc zakończyły mecz i rozpoczęły małe święto dąbrowskiej drużyny.

MKS Dąbrowa Górnicza - Enea PTPS Piła 3:2 (20:25, 21:25, 25:23, 25:21, 15:11)

MKS: Grbac, Polak, Martiniuc, Ciesiulewicz, Purcharotova, Perlińska, Colik (libero) oraz Lipska, Tobiasz.

Enea PTPS: Trnić, Babicz, Bosković, Wilk, Różycka, Stencel, Łysiak (libero) oraz Kwiatkowska, Szubert, Baran, Urban, Walker.

MVP:Patrycja Polak (MKS Dąbrowa Górnicza).

Tabela:

#DrużynaMPktSetyMałe punkty
1 Chemik Police 26 70 74:23 2067:1704
2 Developres SkyRes Rzeszów 26 64 71:26 2020:1670
3 ŁKS Commercecon Łódź 26 61 69:29 1696:1456
4 Grot Budowlani Łódź 26 52 58:34 1799:1555
5 Enea PTPS Piła 26 46 55:43 1956:1820
6 Trefl Proxima Kraków 26 39 52:50 2035:2025
7 Polski Cukier Muszynianka Muszyna 26 38 51:52 1938:1917
8 BKS Profi Credit Bielsko-Biała 26 36 50:52 1919:1940
9 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 26 28 40:60 1938:2057
10 Impel Wrocław 26 26 39:61 2105:2295
11 Legionovia Legionowo 26 26 39:63 2097:2260
12 Pałac Bydgoszcz 26 25 35:60 1988:2170
13 Poli Budowlani Toruń 26 24 33:63 1751:2011
14 MKS Dąbrowa Górnicza 26 11 23:73 1747:2176


ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch szuka przyczyny słabego skoku. "Był trochę spóźniony"

Źródło artykułu: