Od początku spotkania ekipą nadającą rytm w meczu był zespół z Torunia (1:3, 3:5). Tylko do remisu po 10 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski nawiązał walkę o każdą piłkę. Kiedy rywalki odskoczyły na trzy "oczka, szkoleniowiec gospodyń musiał zareagować. Jednak niewiele to zmieniło i rozpędzone siatkarki Poli Budowlanych Toruń ani myślały się zatrzymać (11:15, 12:18). Bardzo dobrą partię rozgrywała Marina Cvetanović, której ataków nie mogły zatrzymać ostrowczanki. Drugi czas - przy stanie 18:24 - niczego już nie zmienił i po ataku Marty Wójcik ekipa z Torunia zasłużenie wygrała pierwszego seta do 19.
Drugi set był kontynuacją dobrej i mądrej gry zespołu gości, w którym pierwszoplanową zawodniczką była Cvetanović (4:8, 9:12). KSZO, mimo woli walki, nie potrafił przeciwstawić się dobrze dysponowanym rywalkom. Przy stanie 9:15 trener Adam Grabowski drugi raz musiał poprosić o czas i pomarańczowo-czarne mozolnie zaczęły odrabiać straty (15:18), aż doszły rywalki na dwa "oczka". Drużyna przyjezdna szybko się zmobilizowała i już nie pozwoliła zapunktować gospodyniom, wygrywając drugą partię 25:18.
Po dziesięciu minutach regulaminowej przerwy, KSZO wrócił na boisko jakby bardziej zmotywowany (3:2), a kiedy na tablicy wyników pojawiło się 5:2 trener gości musiał reagować prosząc o czas. Niewiele to jednak pomogło, bo ostrowczanki rozpędzały się i przy stanie 8:3 potrzebny był kolejny czas. Zdecydowanie obudziły się Anna Miros , Natalia Skrzypkowska i Koleta Łyszkiewicz, które zaczęły sukcesywnie punktować (14:7, 18:12). Wszystko wskazywało na to, że gospodynie nie pozwolą się już zatrzymać i trzeci set padnie ich łupem. Ekipa z Torunia zaczęła jednak odrabiać straty i przy stanie 20:16 szkoleniowiec miejscowych poprosił o czas. Przyniosło to skutek w postaci kolejnych trzech punktów dla Poli Budowlanych, a po bloku punktowym Eweliny Ryznar na tablicy wyników był remis po 20. Świetną końcówkę seta zagrała Katarzyna Szałankiewicz, po której ataku pomarańczowo-czarne wygrały tę odsłonę do 22.
Czwarta partia od początku toczyła się pod dyktando KSZO i już przy stanie 5:1 trener Zawieracz musiał wykorzystać czas dla swojego zespołu. Nic to jednak nie dało, a KSZO grał jak natchniony i zdobywał kolejne punkty (10:1). Dopiero przy błędzie zagrywki Skrzypkowskiej niemoc Poli Budowlanych Toruń została przełamana i goście powoli odrabiali stracone oczka (14:9). Ostrowczanki trzymały jednak rękę na pulsie i szybko reagowały na zmiany (17:10). Goście ambitnie zbliżali się do pomarańczowo-czarnych i przy stanie 23:18 trener Grabowski poprosił o przerwę, po której KSZO po ataku Aleksandry Wańczyk szybko zakończył seta i doprowadził do tie-breaka (25:19).
ZOBACZ WIDEO Zamiana ról na konferencji Vitala Heynena. Selekcjoner odpytywał dziennikarzy
Piąty set od początku był po kontrolą gospodyń (4:1), ale ambitna walka gości sprawiła, że sytuacja na tablicy wyników zmieniała się bardzo szybko (5:5). Ostatnia partia bardzo się wyrównała (8:8, 11:11). Ostrowieckie siatkarki odskoczyły na dwa punkty i już do końca nie oddały pola rywalkom, ale te szybko wyrównały i w końcówce emocje sięgały zenitu (14:14). Kropkę nad "i" postawiła blokiem punktowym Magdaleny Soter i KSZO po niesamowitym boju zwyciężył tie-breaka do 15 i całe spotkanie 3:2.
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Poli Budowlani Toruń 3:2 (19:25, 18:25, 25:22, 25:19, 17:15)
KSZO: Biedziak, Miros, Łyszkiewicz, Skrzypkowska, Stroiwąs, Soter, Pawlukowska (libero) oraz Markiewicz (libero), Gryka, Wańczyk, Szałankiewicz.
Poli Budowlani: Wójcik, Hatala, Ściurka, Ryznar, Lewandowska, Cvetanović, Nowak (libero) oraz Kavalenka, Szczygłowska, Jasińska, Bałucka.