Hala Sportowa Częstochowa to największa arena zmagań w I lidze mężczyzn. Miasto jest dumne z obiektu, który gościł wielkie bokserskie gale czy mecze reprezentacji Polski w piłce ręcznej kobiet, siatkówce mężczyzn oraz futsalu. Na co dzień korzystają z niego mieszkańcy Częstochowy i siatkarze AZS-u Częstochowa. Zresztą w hali przy ulicy Żużlowej mieści się siedziba sześciokrotnych mistrzów Polski, a kilka gabinetów dalej pracują osoby zatrudnione przez spółkę zarządzającą obiektem.
Mimo to doszło do konfliktu terminów. AZS Częstochowa w sobotę po raz drugi pokonał APP Krispol Września i awansował do finału I ligi mężczyzn. Według terminarza pierwsze dwa starcia decydującej fazy play-off miały się odbyć 24 i 25 marca. Wiele wskazuje jednak na to, że w tych dniach mecze AZS-u i Lechii Tomaszów Mazowiecki nie dojdą do skutku.
Problemem jest... brak dostępności obiektu przy ulicy Żużlowej. - Nie ma hali do gry. Staramy się o zmianę terminu. Proszę składać żale do zarządzających halą a nie klubu AZS - przekazał za pośrednictwem Facebooka trener częstochowskiego zespołu, Krzysztof Stelmach.
To nie pierwszy przypadek, gdy AZS nie może korzystać ze swojego obiektu. Trzykrotnie w tym sezonie zdarzyło się, że częstochowianie swoje pojedynki rozgrywali w legendarnej dla fanów Akademików Hali Polonia. Wtedy w Hali Sportowej Częstochowa organizowano konferencje i nie była dostępna dla siatkarzy.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości