Sytuacja przed spotkaniem w Atlas Arenie była jasna. ŁKS Commercecon Łódź musiał wygrać, żeby przedłużyć swoje szanse na awans do finału. Drużyna Michala Maska musiała pójść drogą Grot Budowlanych, które we wtorek pokonały Chemika Police.
Łodzianki wyciągnęły wnioski z poniedziałkowego tie-breaka, który przegrały i od pierwszych piłek grały bardzo solidnie i czujnie. Zuzanna Efimienko świetnie czytała grę rywalek, blokując je czterokrotnie. Największą bolączką Developresu były błędy własne, ale duża nieskuteczność w ataku, wynosząca zaledwie 17 proc.
Gospodynie bardzo szybko wygrały premierową odsłonę, sprawiając wrażenie nie tylko mocno zmotywowanych, ale i pewnych siebie.
Po zmianie stron gra się wyrównała. Rzeszowianki zdołały zbudować sobie solidną przewagę po serii w polu zagrywki Helene Rousseaux. Po jednej z akcji źle stanęła Regiane Bidias, szybko zainterweniował sztab medyczny. Brazylijka została zabrana na bok i była opatrywana do końca seta. Ta sytuacja wybiła z rytmu ŁKS, któremu zajrzało w oczy widmo Nysy, gdzie kontuzji w trakcie meczu doznała Lucie Muhlsteinova.
Drużyna Michala Maska nie zdołała już odrobić strat i przed 10-minutową przerwą na tablicy wyników widniał remis.
ŁKS szybko zauważył jest w stanie sobie poradzić bez Bidias na parkiecie. Papafotiou tak rozdzielała piłki, że rzeszowski blok nie był w stanie nadążyć. Po jednej z akcji Lorenzo Micelli zbyt żywiołowo zareagował po challenge'u, gestykulował tak mocno, że lekko popchnął arbitra. Otrzymał żółtą i czerwoną kartkę, sędzia oddelegował go na ławkę kar do końca seta.
Oczywiście, jak można się domyślić, Włochowi trudno było pogodzić się z tą decyzją, a drugi szkoleniowiec, Dawid Pawlik nie mógł zająć jego miejsca. Obowiązki przejęła więc Jelena Blagojević. Rzeszowianki były wybite z rytmu, brakowało im z boku wsparcia charyzmatycznego Micellego. Ten próbował zza pleców porozumiewać się z drużyną, ale sędziom się to nie spodobało.
Tymczasem ŁKS robił po prostu swoje, rozbił Developres w trzeciej partii i szybko przejął inicjatywę w kolejnym secie. Micelli powrócił już do zespołu, podobnie jak Bidias, która weszła w miejsce McClendon. Brazylijka była głównym celem zagrywek i nie zawsze dobrze sobie z tym radziła, ale cały zespół grał na tyle dobrze, że zwyciężył w czterech setach.
Rywalizacja zostanie dokończona na rzeszowskim Podpromiu.
ŁKS Commercecon Łódź - Developres SkyRes Rzeszów 3:1 (25:12, 19:25, 25:11, 25:20)
ŁKS: Papafotiou, Kowalińska, Efimienko-Młotkowska, Kwiatkowska, Sielicka, Bidias, Strasz (libero) oraz McClendon, Wawrzyńczyk, Mras
Developres: Kaczmar, Helić, Żabińska, Ptak, Blagojević, Rousseaux, Sawicka (libero) oraz Nowakowska, Andruszko, Kaczorowska, Rabka, Żak
MVP: Sielicka (ŁKS)
ZOBACZ WIDEO Gol i owacja na stojąco dla Arkadiusza Milika. Sześć goli w meczu Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]