Niedosyt u Grot Budowlanych Łódź po półfinale. "Chemik był do ogrania"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź i trener Błażej Krzyształowicz
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź i trener Błażej Krzyształowicz

Dzielnie stawiały opór mistrzyniom Polski, ale te nie dały się złamać. Grot Budowlani Łódź po porażce z Chemikiem Police w półfinale Ligi Siatkówki Kobiet powalczą o brązowy medal. Zespół ma wyraźny niedosyt po tej rywalizacji.

Łodzianki w Policach nawiązały walkę i wygrały jednego seta (drugiego, 25:17), choć mogły więcej. Pierwszą partię przegrały do 19, trzecią zaś do 18. W czwartym odrobiły cztery punkty straty, ale ostatecznie uległy do 20.

- Oba zespoły grały nierówno. My też miałyśmy lepsze i gorsze momenty, a wtedy Chemik pokazał swoją moc. Uważam, że byłyśmy blisko, jak jeszcze nigdy. Największy zarzut mam do siebie, do swojej gry. W poprzednich meczach mogłam bardziej pomóc zespołowi, mam w głowie to, że ja zawiodłam - przyznała Agnieszka Kąkolewska.

- Chemik zagrał skuteczniej w ataku - dodał trener Błażej Krzyształowicz - Z tego, co pamiętam w Łodzi Bianka Busa nie zdobyła punktu. My dalej się męczyliśmy w ataku. Największym naszym sprzymierzeńcem jest blok. To jest w wielu momentach zagrywka. Nie jesteśmy zespołem, który demonstruje swoją siłę, swoje wygrane punkty przez atak - powiedział.

W szeregach Grot Budowlanych Łódź panuje przekonanie, że zespół Chemika Police był w zasięgu wicemistrzyń kraju. Łodzianki miały po ostatnim gwizdku poczucie straconej szansy.

- Nie traciłyśmy wiary, miałyśmy nadzieję, że ustawienie, w którym zdobyłyśmy wiele punktów pozwoli się odbić, ale nie dałyśmy rady. Uważam, że Chemik w tym sezonie jest jak nigdy do ogrania. Nam udało się tylko raz, nie licząc superpucharu. Cóż, dalej walczymy, ciągle gramy o medal - oceniła Kąkolewska.

Trener Krzyształowicz nie wie, czy jego drużynie udałoby się w piątek pokonać policzanki, ale jest przekonany, że mecz mógłby być zdecydowanie bardziej wyrównany.

- Chemika nie traktowaliśmy w kategorii mistrza Polski, a w kategorii bardzo dobrego zespołu, który zajął po fazie zasadniczej pierwsze miejsce. To chyba nie będzie kłamstwo, jeśli powiem, że ten Chemik to już nie ten sam zespół, co na przestrzeni ostatnich lat. Najbardziej będzie nam siedziało w głowie, że mieliśmy swoje szanse. Przy mniejszej liczbie błędów, lepszej grze, mieliśmy szansę na to, żeby było jeszcze ciaśniej. Czujemy, że daliśmy ciała w wielu ważnych elementach.

Siatkarkom z "betkami" na koszulkach pozostaje więc walka o trzecie miejsce. Z kim? Tego dowiemy się w poniedziałkowy wieczór po drugim "ostatecznym" półfinale, w którym Developres SkyRes Rzeszów zmierzy się z ŁKS-em Commercecon Łódź.

ZOBACZ WIDEO Heynen nie chce pytań o zdrowie Miki. "Zrobimy wszystko, żebyście ich już nie zadawali"

Komentarze (0)