Droga kędzierzyńskiej ZAKSY do finału PlusLigi wiodła przez trudny teren w Olsztynie. Tam aktualni mistrzowie Polski wyszarpali zwycięstwo Indykpolowi. W kędzierzyńskiej hali "Azoty" siatkarzom Andrei Gardiniego wcale nie było łatwiej. ZAKSA zwyciężyła, ale po pięciosetowym boju.
- Musimy przede wszystkim zaznaczyć, że były to półfinały i nikt na tym etapie za darmo się nie znalazł. Indykpol AZS Olsztyn wywalczył sobie tę pozycję naprawdę dobrą grą, co pokazywał w obu spotkaniach z nami. Pierwszy mecz mogliśmy równie dobrze przegrać 0:3, lub 1:3. Mieliśmy w Olsztynie sporo szczęścia i doskonale o tym wiemy. Natomiast w Kędzierzynie-Koźlu rywale rozpoczęli z wysokiego "C". Chwała nam za cierpliwość i konsekwencję. Drużyna z Olsztyna miała za sobą ciężki ćwierćfinał w Rzeszowie, podróże do Kędzierzyna-Koźla i do Rzeszowa. Nie jest łatwo utrzymać tak wysoki poziom przez tyle setów i tyle meczów, a im się to udało - mówił po drugim pojedynku środkowy ZAKSY Łukasz Wiśniewski.
Obie drużyny były bardzo dobrze przygotowane taktycznie do meczów półfinałowych. Co najważniejsze, obecny szkoleniowiec ZAKSY, Andrea Gardini, wcześniej przez trzy sezony prowadził ekipę z Olsztyna, co na pewno pomogło w rozpracowaniu rywali.
- Na pewno miało to wpływ, ale nie tylko to. Wszystkich zawodników znamy już od kilku lat - i to jest kolejny aspekt. Trzeba wykonać ogromną pracę na boisku. Cieszymy się ze zwycięstwa, ponieważ bardzo chcieliśmy zakończyć rywalizację ćwierćfinałową już w drugim meczu. Nie było łatwo, ale myślę, że już możemy się cieszyć z medalu. Dołożymy teraz wszelkich starań, żeby zdobyć złoto. Nie obronić, celowo powtarzam - zdobyć, a to będzie bardzo ciężkie - dodał "Wiśnia".
Łukasz Wiśniewski występuje w ekipie z Opolszczyzny już szósty sezon. Dla środkowego jest to więc trzeci finał ligi z rzędu, a co za tym idzie, kolejna szansa na zdobycie mistrzostwa Polski. - Przed sezonem mówiłem, że finał będzie dla nas bardzo dużym osiągnięciem, przy tak wyrównanej lidze oraz przy takiej ilości spotkań. Mały kroczek już wykonaliśmy, na pewno możemy być zadowoleni wraz z kibicami, ale my nie spoczniemy na laurach, bo po pierwsze: do Kazania zawsze lepiej jechać jako mistrz Polski, a po drugie, mistrzostwo zawsze lepiej smakuje we własnej hali. W Kędzierzynie-Koźlu będziemy kończyć rywalizację, a zawsze lepiej cieszyć się wraz z kibicami. Nie mniej jednak, moim zdaniem to Skra będzie faworytem tych finałów. My natomiast dołożymy wszelkich starań, aby zwyciężyć - zakończył.
PGE Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, środa (02.05.2018), godzina 20.30. Transmisja - Polsat Sport
ZOBACZ WIDEO Odrodzenie Paris Saint-Germain. Cavani na ratunek [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]