ZAKSA - Indykpol AZS: tylko olsztynian żal. Kędzierzynianie zameldowali się w finale

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
zdjęcie autora artykułu

Będzie powtórka finału PlusLigi sprzed roku. Po dwóch setach wydawało się, że Indykpol AZS jest na dobrej drodze do doprowadzenia do 3. starcia półfinałowego. Jednakże ZAKSA odwróciła losy meczu i wygrała po tie-breaku. O złoto zagra z PGE Skrą.

W pierwszej półfinałowej konfrontacji olsztynianie i kędzierzynianie stworzyli bardzo ciekawe oraz stojące na wysokim poziomie widowisko, które zakończyło się triumfem ZAKSY 3:2. W sobotę Indykpol AZS Olsztyn liczył na rewanż i przedłużenie rywalizacji, ale ekipa z Kędzierzyna-Koźla pragnęła przypieczętować swój awans do finału rozgrywek, co jej się udało.

Akademicy od początku ambitnie walczyli w każdej akcji i wyszli na prowadzenie 9:7. Gospodarze popełniali sporo błędów własnych, które skrzętnie wykorzystywali przyjezdni. Umiejętnie rozgrywał Paweł Woicki, który dobrze współpracował z Janem Hadravą i Miłoszem Zniszczołem. W defensywie uwijał się Michał Żurek, a jego zespół z zimną krwią wykorzystywał kolejne kontrataki (13:20). W miejscowej drużynie nie zawodził praktycznie tylko atakujący Maurice Torres. Ostatecznie podopieczni Roberto Santillego zwyciężyli w inauguracyjnym secie do 19.

Po zmianie stron przez pewien czas trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi (9:9). Kędzierzyńska ekipa starała się przyspieszyć, ale AZS ani myślał, żeby odpuszczać. Wręcz przeciwnie - goście za sprawą trudnej zagrywki Adriana Buchowskiego na finiszu drugiej partii wygrywali 20:18. Siatkarze z Olsztyna już nie pozwolili się dogonić i odnieśli wiktorię 25:22.

Od startu trzeciej odsłony kędzierzynianie podjęli większe ryzyko w ofensywie i polu serwisowym, dzięki czemu prowadzili 7:4. Tempa nie zamierzał zwalniać Maurice Torres, którego wspomagali Mateusz Bieniek oraz Sam Deroo (16:11). Kolejne pomyłki na zagrywce pogrążały w tej partii olsztynian. Obrońcy tytułu mieli wszystko pod kontrolą i ograli rywali 25:17.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była na fali po wygranej w trzeciej odsłonie. Przyjezdni jakby stracili swój animusz z dwóch pierwszych setów. Nieźle na lewym skrzydle poczynał sobie Rafał Buszek, który także pewnie przyjmował (13:9). Mocnymi punktami gospodarzy - oprócz Maurice'a Torresa - byli rozgrywający Benjamin Toniutti i libero Paweł Zatorski. Indykpol AZS Olsztyn już nie potrafił zatrzymać naporu mistrzów Polski i poległ 20:25.

Akademicy - w przeciwieństwie do gospodarzy - nie mogli złapać właściwego rytmu. Dobra gra Bieńka i skuteczny blok sprawiły, iż ZAKSA objęła prowadzenie 8:4 w tie-breaku. Łukasz Wiśniewski oraz spółka byli w komfortowej sytuacji i mogli spokojnie rozgrywać swoje akcje. W końcowym rozrachunku kędzierzynianie wygrali piątą odsłonę 15:11 i awansowali do finału PlusLigi.

PlusLiga, półfinał (2. mecz):

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (19:25, 22:25, 25:17, 25:20, 15:11)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Toniutti, Buszek, Wiśniewski, Bieniek, Torres, Deroo, Zatorski (libero) oraz Szymura, Jungiewicz, Semeniuk.

Indykpol AZS Olsztyn: Woicki, Hadrava, Andringa, Kochanowski, Zniszczoł, Rousseaux, Żurek (libero) oraz Zabłocki (libero), Scheerhoorn, Makowski, Kańczok, Pliński, Buchowski.

MVP: Maurice Torres (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle).

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 2-0 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

ZOBACZ WIDEO Zaskakujący kandydat do sztabu Heynena. "Chcę mieć kogoś takiego"

Źródło artykułu: