- Poziom kobiecej siatkówki w naszym kraju jest marny i nikogo nie przekonuje dziś miano reprezentantki Polski. Proszę zwrócić uwagę, że o taką reprezentantkę Polski nikt się nie bije w Europie czy świecie, ale w Polsce cenią się bardzo. Problemem w tej chwili jest limit obcokrajowców, krajowe zawodniczki są przepłacane. Skoro jednak mamy przystawiony "pistolet do głowy", że musimy mieć Polki w składzie, to menadżerowie czekają tylko kto da więcej. Niektórzy dają wirtualnie, bo nie mają, a niektórzy muszą przepłacać, choć mają - powiedział wiceprezes Developresu SkyRes Rzeszów w rozmowie z serwisem lsk.plps.pl.
Wiesław Kozieł nie ukrywa również, że jest rozczarowany postawą części rzeszowskich zawodniczek. Drużyna prowadzona przez Lorenzo Micelliego zakończyła rundę zasadniczą na drugiej pozycji, jednak ostatecznie sklasyfikowana została na czwartym miejscu. Przegrała bowiem batalię o finał z ŁKS-em Łódź, a w boju o brązowy medal musiała uznać wyższość Grot Budowlanych.
- Niektóre zawodniczki nie wytrzymały psychicznie i to było widać, szczególnie w play-off, gdzie to zaczynało "siadać". Natomiast nie będę się nad nikim pastwił, bo nikomu nie jest łatwo, tak zawodniczkom, jak i trenerom, czy zarządowi klubu. Ja wiem doskonale, że dziewczyny chciały, tylko gdzieś czegoś brakło po drodze. Będziemy to analizować. Ostateczna decyzja co dalej z tym zespołem należy do prezesa Walasa - powiedział Wiesław Kozieł.
ZOBACZ WIDEO Polskie trio bezradne. Sampdoria Genua przegrała z US Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
.
dlaczego tak ujowo szkolone te niezbyt utalentowane nasze cielątka?
.
jak bez talentu - to szkolenie musi być 2x lepsze ni Czytaj całość
ta mówi, jakby Polki były do dupy...
A ciekawe kogo chciałby mieć w Polsce? Jak na najlepsze i bardzo dobre zawodniczki nikogo nie stać i one nie chcą się kisic w Polsce...
D Czytaj całość