Mocne słowa jednego z działaczy klubów LSK. "Krajowe zawodniczki są przepłacane, bo muszą grać"
Rezygnacja Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna z gry w LSK wywołała w siatkarskim środowisku dyskusję na temat oczekiwań finansowych części zawodniczek. W mocnych słowach skomentował je wiceprezes Developresu SkyRes Rzeszów Wiesław Kozieł.
Wiesław Kozieł nie ukrywa również, że jest rozczarowany postawą części rzeszowskich zawodniczek. Drużyna prowadzona przez Lorenzo Micelliego zakończyła rundę zasadniczą na drugiej pozycji, jednak ostatecznie sklasyfikowana została na czwartym miejscu. Przegrała bowiem batalię o finał z ŁKS-em Łódź, a w boju o brązowy medal musiała uznać wyższość Grot Budowlanych.
- Niektóre zawodniczki nie wytrzymały psychicznie i to było widać, szczególnie w play-off, gdzie to zaczynało "siadać". Natomiast nie będę się nad nikim pastwił, bo nikomu nie jest łatwo, tak zawodniczkom, jak i trenerom, czy zarządowi klubu. Ja wiem doskonale, że dziewczyny chciały, tylko gdzieś czegoś brakło po drodze. Będziemy to analizować. Ostateczna decyzja co dalej z tym zespołem należy do prezesa Walasa - powiedział Wiesław Kozieł.
ZOBACZ WIDEO Polskie trio bezradne. Sampdoria Genua przegrała z US Sassuolo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]