Liga Narodów. Michał Kubiak: Ta porażka przyniesie nam więcej dobrego niż złego
Dla przyjmującego reprezentacji Polski, Michała Kubiaka, przegrany mecz z Niemcami (1:3) był ostatnim w tegorocznej Lidze Narodów. 30-letni zawodnik ze względów zdrowotnych wróci do drużyny dopiero na zgrupowanie poprzedzające mistrzostwa świata.
- Uważam, że do tej pory graliśmy dobrze w Lidze Narodów. W tym przegranym meczu Niemcy dosyć dobrze zagrywali, a my nie mogliśmy niczego zablokować ani podbić. Pomimo tego mecz był na styku. Gratulacje dla Niemców, bo zasłużenie wygrali to spotkanie - powiedział przyjmujący.
Tuż po zakończeniu spotkania szkoleniowiec reprezentacji Polski, Vital Heynen, stwierdził, że porażka z Niemcami była spowodowana złą grą zespołu w systemie blok-obrona. Michał Kubiak przyznał trenerowi całkowitą rację.
- Jak nie zagrywasz to nie blokujesz. My w tym meczu zagrywaliśmy słabo, popełniliśmy dużo błędów i taka jest przyczyna tej porażki. Na pewno będzie materiał do analizy. Uważam jednak, że ta porażka przyniesie nam więcej dobrego niż złego. Chłopaki na turnieje do Japonii, Stanów i Australii pojadą bardziej zmotywowani i nie będą myśleć o tym, jacy to już jesteśmy dobrzy, tylko będziemy musieli wywalczyć sobie awans do turnieju finałowego, bo jeszcze tam nie jesteśmy - skomentował polski zawodnik.
W meczach przed własną publicznością przyjmujący reprezentacji był liderem drużyny, który kończył kluczowe akcje. - Ja nie boję się odpowiedzialności. Ktoś mi tę belkę pod numerem dał, zostałem kapitanem i ja muszę brać odpowiedzialność za drużynę oraz za wynik. Nie udało mi się skończyć tej piłki na koniec czwartego seta, ale ja staram się zawsze dać z siebie maksa i w miarę możliwości pomagać też innym. Chciałbym, żebyśmy jako drużyna zawsze wygrywali, ale tak się nie da - przyznał Michał Kubiak.
30-latek ze względu na przewlekłe zapalenie spojówek oraz zwyrodnienie obwodowe siatkówki nie zagra w dalszej fazie rozgrywek Ligi Narodów, nawet w przypadku awansu polskiej drużyny na turniej finałowy we Francji (4-8 lipca). Przyjmujący wróci do reprezentacji dopiero na zgrupowanie do Zakopanego, tuż przed mistrzostwami świata.