Vital Heynen: Budujemy system gry ze wszystkimi zawodnikami i zapłacimy za to frycowe

Pięć zwycięstw w sześciu pierwszych meczach siatkarskiej Ligi Narodów trener reprezentacji Polski Vital Heynen uważa za dobry rezultat. Belg przyznaje jednak, że jego zespół wciąż ma duże braki, jeśli chodzi o system blok-obrona.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
trener Vital Heynen WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Vital Heynen

Polacy w Krakowie, Katowicach i Łodzi pokonali Koreańczyków, Rosjan, Kanadyjczyków, Francuzów oraz Chińczyków. Ostatniego dnia turnieju ulegli reprezentacji Niemiec, z którą selekcjoner reprezentacji Polski pracował w latach 2012-2016.

- Niemcy to zespół złożony z bardzo dobrych zawodników. Po pierwszym słabym tygodniu potrzebowali takiego meczu, jak ten z nami, by się podnieść. Widziałem, że bardzo chcieli wygrać to spotkanie. A my daliśmy z siebie wszystko, zaprezentowaliśmy siatkówkę na niezłym poziomie. Przyjemnie grało się w Łodzi przy tak wspaniałej publiczności - stwierdził Vital Heynen.

Biało-Czerwoni po dwóch weekendach Ligi Narodów prowadzą w tabeli. Jednak już pierwsze sześć spotkań przyniosło sporo materiału do analizy.

- Pewnie, że lepiej byłoby mieć bilans 6 na 6, ale 5 na 6 to także niezły wynik. Myślę, że najwięcej nauczyliśmy się i nauczymy na tych bardziej zaciętych meczach. One pokazały, co możemy jeszcze poprawić, jakie robiliśmy błędy, a także co wykonywaliśmy dobrze. Do spotkania z Niemcami warto będzie wrócić. Wciąż mamy problem z systemem blok-obrona. Gramy w różnych innych aspektach, ale akurat z tym jest źle - powiedział trener Polaków.

- To dopiero nasza pierwsza przegrana, ale jestem pewien, że jeszcze jakieś bolesne porażki nam się przytrafią. Pamiętajmy, od czego zaczęliśmy. To drużyna, która nie zakwalifikowała się do ćwierćfinału mistrzostw Europy i nie weszła do final six Ligi Światowej. Dopiero budujemy system gry, w którym uczestniczy 21 zawodników i musimy za to zapłacić frycowe - wyjaśnił szkoleniowiec.

Na kolejny turniej do Japonii nie polecieli m.in. Bartosz Kurek, Michał Kubiak oraz Grzegorz Łomacz. Trener Heynen chce, by każdy z 21 powołanych graczy miał na koncie mniej więcej tyle samo rozegranych spotkań w Lidze Narodów.

- Są zespoły, które grają ciągle tą samą szóstką. A my mamy trenera, który cały czas zmienia, chce dać szansę swoim zawodnikom. Niektórzy grają dla szóstki, inni dla rotacji. Ja szukam różnych sposobów oraz pomysłów. Jeśli nie sprawdzę ich teraz, kiedy będę mógł to zrobić? Dlatego uważam, że przed nami trudne mecze. Liczę na to, że jeśli wrócimy do Polski po światowym torunee, to będziemy mogli powiedzieć, że staliśmy się lepszym zespołem, jako całość - wyjaśnił Belg.

Przed weekendem w Łodzi trener polskiej kadry zapowiedział, że postawi wszystkim kibicom piwo, jeśli jego drużyna po raz kolejny zgarnie dziewięć punktów w trzech meczach. Jednak do konsumpcji złocistego trunku nie doszło. - Uważam, że to jest ciekawa forma wzbudzenia emocji. Być może to wywołuje presję na zawodnikach, ale czy na mistrzostwach świata nie ma presji? Oczywiście, że jest. A jeśli piwo dla kibiców stanowi dla kogoś presję, to chyba powinienem zaoferować więcej. Gra pod presją, to coś, czego muszą się nauczyć wszyscy, zarówno młodsi, jak i starsi zawodnicy - zakończył Vital Heynen.

Podczas turnieju w japońskiej Osace Polacy zmierzą się z Włochami, Japonią i Bułgarią.

ZOBACZ WIDEO Kontrowersyjna sytuacja w meczu Polska - Niemcy. "Może trochę nas pobudziła"
Czy wszyscy powołani zawodnicy powinni zagrać tyle samo meczów w Lidze Narodów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×