Został ojcem i ustąpił miejsca w fińskiej kadrze. Kamil Sołoducha: Zamiana statystyków jest bardzo trudna

Filip Korfanty
Filip Korfanty

W tym sezonie za wami już Liga Europejska, reprezentacja Finlandii została w grupie wyprzedzona przez Portugalię i nie awansowała do turnieju finałowego, przez co straciła szansę na udział w Challenger Cup, który mógł dać awans do Ligi Narodów. Czy to duże rozczarowanie?

Gdy planowaliśmy okres reprezentacyjny i pojawiały się pomysły na zawodników, którzy mają grać w pierwszej części sezonu, a którzy w drugiej, to wtedy Challenger Cup, co ciekawe, miał jeszcze zupełnie inną formę niż finalnie. Nie wiedzieliśmy na przykład, że z tego turnieju można awansować do Ligi Narodów.

Po co miałby być ten turniej w takim razie?

On po prostu był i tak do niego podeszliśmy podczas planowania w okolicach grudnia, stycznia i lutego. Nikt nie wiedział, że będzie dawał awans do Ligi Narodów. Informacja o tym pojawiła się dopiero później. Do Ligi Europejskiej podeszliśmy w ten sposób, że chcieliśmy ograć młodych zawodników na przyszłość, wolne mieli między innymi Eemi Tervaportti i Mikko Esko. Byliśmy chyba jedną z najmłodszych drużyn w rozgrywkach.

A jeśli chodzi o wynik to on nas satysfakcjonuje, gdyż młodzi zawodnicy zyskali dużo doświadczenia i część z nich na pewno będzie już na liście zgłoszonej do mistrzostw świata. Testowaliśmy też dwóch rozgrywających. Obaj na pewno znajdą się w reprezentacji Finlandii, ale nie wiemy jeszcze kiedy. Oczywiście szkoda, że nie awansowaliśmy do turnieju finałowego w Czechach, ale jesteśmy z siebie zadowoleni, bo zebrane doświadczenie zaprocentuje w przyszłości.

Reprezentacja Finlandii rozpoczęła 18 sierpnia meczem z Danią kwalifikacje do mistrzostw Europy, w grupie jest też Rumunia. Celem będzie awans?

Tak, wydaje się, że jesteśmy najmocniejszą z tych drużyn, przynajmniej według rankingów. Mamy dużo zmian kadrowych, ale myślę, że powinniśmy awansować.

W sierpniu rozegracie trzy mecze tych kwalifikacji, ale czwarty, czyli ostatni, odbędzie się dopiero w styczniu. Wydaje się to być pomysłem co najmniej dziwnym.

Jest to bardzo dziwne, szczególnie dla ludzi, którzy pracują w klubach, bo trzeba dostać wolne na ten okres. Nie jest to najlepsze rozwiązanie. Pierwotnie, nieoficjalnie, cały turniej miał się odbyć w styczniu, ale większość lub nawet wszystkie reprezentacje zdecydowały, że chcą grać w wakacje, gdy czasu jest znacznie więcej, ale organizator ostatecznie nakazał, aby ostatni mecz odbył się w styczniu. Nietypowa sytuacja, ale to tylko jeden mecz.

Finlandia wystąpiła już w Lidze Europejskiej, teraz gra w kwalifikacjach do mistrzostw Europy, a we wrześniu wystąpi jeszcze na mistrzostwach świata. Jak wyglądają przygotowania do nich i jak liczna jest grupa zawodników na zgrupowaniu?

Od razu po Lidze Europejskiej nie postanowiliśmy w stu procentach kto będzie w docelowej czternastce. Przed startem przygotowań 25 lipca, została wybrana szesnastka zawodników, którzy mieli rozpocząć przygotowania, ostatecznie trochę się ona zmieniła ze względu na kontuzje. 10, 11 i 12 sierpnia graliśmy mecze sparingowe z Estonią, a plusem udziału w kwalifikacjach jest to, że nie potrzebujemy organizować wielu sparingów. Na początku września zagramy jeszcze towarzysko z reprezentacją Japonii u siebie.

Przygotowania, tak jak zawsze w Finlandii, odbywają się w Kuortane, to ośrodek podobny do tego w Spale, żartuję zawsze, że jest tam podobnie jak w Spale, tylko lepiej. Tam odbyły się pierwsze dwa tygodnie przygotowań, a później zaczęły się podróże do Estonii na mecze towarzyskie, teraz na kwalifikacje do mistrzostw Europy, po nich wrócimy na kilka dni do Kuortane, a następnie będziemy grali w Kuopio z Japonią.

W sparingach przeciwko Finlandii wystąpił Estończyk Renee Teppan, nowy atakujący PGE Skry Bełchatów, on w jednym z wywiadów powiedział, że przychodzi do tego klubu pełnić rolę pierwszego atakującego. Jaka jest pana opinia na temat tego zawodnika i czy może on wygryźć ze składu Mariusza Wlazłego?

Czy na stałe to nie wiem, ale Mariusz Wlazły jest coraz starszy i widać, że gdy musi rozegrać wiele spotkań to po kilku miesiącach spada jego efektywność ataku. Myślę, że będzie grał jeden i drugi, a Estończyk jest w stanie go zastąpić. On już jest bardzo wykształconym atakującym i potrzebuje jedynie dobrego rozgrywającego. Kert Toobal, rozgrywający Estonii, potrafi wystawiać do niego dobre piłki, a dla tego atakującego to bardzo istotna sprawa, żeby wystawy były dokładne i powtarzalne.

Na następnej stronie przeczytasz o tym jak fiński zespół traktuje udział we wrześniowych mistrzostwach świata, powrocie do kadry weterana Mikko Esko, problemach kadrowych i sposobie radzenia sobie z niewielkim wzrostem fińskich przyjmujących.

Czy reprezentacji Finlandii wyjdzie z "polskiej grupy" na mistrzostwach świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×