Kulisy zmian w sztabach trenerskich w Jastrzębskim Węglu i Indykpolu AZS Olsztyn poruszyły siatkarskie środowisko. Większość niewiadomych została wyjaśniona we wspólnym oświadczeniu klubów, jednak prezes olsztyńskiej ekipy, Tomasz Jankowski, postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości i zdradzić kulisy transferu.
- Jastrzębski Węgiel zwrócił się do nas z propozycją zmian klubowych trenera Roberto Santillego. Była to dla nas szokująca i niespodziewana propozycja. Dowiedzieliśmy się o tym w dniu wyjazdu do Warszawy. Na początku było to dla nas nie do zaakceptowania, ale każda godzina powodowała, że stwierdziliśmy, ze będzie to dobre rozwiązanie dla wszystkich. Doszliśmy do porozumienia z Michałem Gogolem i podjęliśmy decyzję o rozstaniu z Santillim. Mecz z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie był ostatnim w wykonaniu Roberto Santillego w Olsztynie, w Kemerowie drużynę poprowadzi Marcin Mierzejewski. Dziękuję trenerowi za półtora roku pracy w Olsztynie. Osiągnęliśmy kapitalny wynik, czwarte miejsce w lidze, a byliśmy przecież o krok od finału - mówił prezes Indykpolu AZS. W Rosji drużynę prowadzić miał jeszcze Włoch, ale ostatecznie zdecydowano, że szansę dostanie drugi szkoleniowiec.
Zatrudnienie Michała Gogola ma poprawić sytuację olsztynian w ligowej tabeli. - Ta zmiana wyjdzie nam wszystkim na dobre. Naszym celem był awans do Top 6. Nie stawiamy przed trenerem tego celu, bo ostatnie mecze nie były dobre w naszym wykonaniu. Rok temu grudzień również nie był dla nas dobry, ale po nowym roku kolejne miesiące były już udane. Postaramy się powalczyć do końca o Top 6 - dodał Jankowski.
Michał Gogol w czwartek oficjalnie przestał być trenerem Stoczni Szczecin, bo klub wycofał się z rozgrywek, a we wtorek został przedstawiony w Olsztynie. - Tempo, w jakim wszystko się dzieje w moim życiu i Pluslidze, jest troszeczkę szalone. Cały rok był zaskakujący, ale takie jest życie. Teraz jestem w Olsztynie i zakasam rękawy przed nowym wyzwaniem, które jest przede mną - podkreślił na początku.
- Swoją pracę zacząłem dwa-trzy dni temu. Analizowałem ostatnią grę, mam swoje przemyślenia i wnioski. Najważniejsza jest diagnoza, jak można pomóc drużynie i co poprawić w jak najkrótszym czasie. Znajdziemy rzeczy, na których się skupimy i od tego zaczniemy - wyjaśnił Gogol. - Bardzo liczę na sztab szkoleniowy, zawsze najlepiej pracowało mi się z Polakami i liczę na ich zdanie, patrząc na perspektywę ławki. Z Pawłem już odbyłem wstępną rozmowę, porozmawialiśmy dłużej. Zdradził mi sytuację, co w drużynie wychodziło lepiej, co słabiej i gdzie są rezerwy, bo to ich będziemy szukać - dodał.
Choć przed sezonem zakładano miejsce w szóstce, prezes nie narzuca już tego celu przed zespołem. Michał Gogol chce jednak zrobić wszystko, żeby do tego doprowadzić. - Będzie to zadanie bardzo trudne, ale sport widział wiele różnych przypadków. Nic nas nie kosztuje, żeby rzucić na szalę wszystko, co mamy najlepszego. Wiele osób skreśliło tę drużynę, zarówno eksperci, jak i dziennikarze, a ja lubię iść pod prąd i dać z siebie maksa, żeby na koniec sezonu spojrzeć w lustro i powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Chciałbym zaszczepić to myślenie drużynie, żeby cieszyła siebie i kibiców swoją grą, żeby wszyscy byli dumni z tej drużyny i to będzie moje zadanie - dodał.
Nie będzie zmian w sztabie szkoleniowym, drugim trenerem pozostanie więc Marcin Mierzejewski, a statystykiem Mateusz Nykiel. - Sondowałem, zdobyłem opinie na ich temat i były to same pozytywy. Są to ludzie oddani klubowi, którzy pracowali na sukces w poprzednim sezonie. Nie widzę powodu, dla którego mieliby zostać zmieniani. Zawsze najlepiej pracowało mi się z Polakami. Wierzę, że stworzymy monolit i szybko znajdziemy swój rytm pracy. Doskonale wiem, czego od kogo chcę - zakończył.
Na razie drużyna jest w Kemerowie, gdzie w środę rozegra mecz w Pucharze CEV. Pierwszy ligowy sprawdzian Indykpol AZS czeka dopiero po świętach, a przeciwnikiem będzie GKS Katowice.
ZOBACZ WIDEO: Czesław Lang podsumował 25 lat pracy nad Tour de Pologne. "Fantastyczna promocja Polski przez sport"