Cerrad Czarni pod ścianą w walce o półfinał. "Przegraliśmy bitwę, ale wojna trwa"

Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom
Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Czarnych Radom

W pierwszym meczu rywalizacji o półfinał PlusLigi Cerrad Czarni przegrali z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 2:3. Drugie starcie odbędzie się w niedzielę. - Zrobimy wszystko, aby wrócić na trzecie spotkanie do hali rywala - zapowiada Tomasz Fornal.

W pierwszym meczu o wejście do półfinału PlusLigi Cerrad Czarni Radom przegrali na wyjeździe z Aluron Virtu Wartą Zawiercie 2:3 po bardzo emocjonującym spotkaniu. - Jest duży niedosyt. Wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądało, że będzie wojna punkt za punkt, my popełniliśmy tych błędów własnych ciut więcej - stwierdził po zakończeniu zawodów Robert Prygiel.

Imponować mogła postawa zawodników obu ekip w polu serwisowym. Gospodarze zanotowali 14 asów serwisowych, zaś goście - dwa mniej. - Spotkały się drużyny, które są w czubie najlepiej zagrywających zespołów w Polsce i ta zagrywka była minimalnie po stronie rywala. Przegraliśmy bitwę, wojna trwa, jesteśmy w stanie wygrać trzeci mecz w Zawierciu, bo taki będzie - kontynuował trener Wojskowych.

W elemencie zagrywki brylował przede wszystkim Alexandre Ferreira, który posłał na drugą stronę siatki aż siedem asów. - Nie można mieć pretensji do naszych przyjmujących, bo te zagrywki miały naprawdę dobry poziom i moc - podkreślił Prygiel. - Nie tylko Ferreira, ale też Waliński i Malinowski zagrywali koncertowo. Widać, że w swojej hali są mocni i ciężko ich powstrzymać. My walczyliśmy, staraliśmy się wygrać, ale nam się nie udało. Wracamy do Radomia, mamy nadzieję, że odwrócimy losy tej rywalizacji - dodał z kolei Tomasz Fornal.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?

Zobacz także: Ciąg dalszy problemów AZS-u Częstochowa. Komornik zajął trofea zasłużonego klubu

Cerrad Czarni przegrywają 0:1 i muszą zwyciężyć w niedzielę przed własną publicznością, aby trzecie, decydujące spotkanie odbyło się 7. kwietnia w hali przeciwnika. - Zrobimy wszystko, żeby wrócić do Zawiercia na trzeci mecz. Mogę powiedzieć za siebie i za drużynę, że zrobimy wszystko, aby tak się stało. Taki play-off nie zdarza się często, może to być ogromna szansa, którą chcemy wykorzystać - zaznaczył przyjmujący.

Widać było, że Fornal czuł duży zawód po niepowodzeniu w Zawierciu. Jego drużyna była bardzo blisko korzystnego rezultatu. - Przegrana to przegrana. Przegraliśmy 2:3 i w rywalizacji jest 0:1. Czy byśmy przegrali w trzech setach, czy w pięciu, to jest to porażka. Walczyliśmy, chcieliśmy wygrać, aby decydujący mecz był w Radomiu, niestety nie udało się - zakończył.

Zobacz także: Roberto Piazza: W sobotę szykujemy się na wojnę

Komentarze (0)