Liga Mistrzów. PGE Skra Bełchatów bez nawet seta z Cucine Lube Civitanova. "Rywale zagrali niesamowicie"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Roberto Piazza
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Roberto Piazza

To była najsilniejsza drużyna, z którą graliśmy w tej edycji Ligi Mistrzów - przyznał trener PGE Skry Bełchatów Roberto Piazza po półfinale z Cucine Lube Civitanova. Mistrzowie Polski przegrali po raz drugi 0:3 i pożegnali się z rozgrywkami.

Żółto-czarni w rewanżu we Włoszech znów nie byli w stanie urwać rywalom nawet jednego seta. Zdobyli kolejno 15, 20 i 25 punktów i znów przegrali w trzech partiach. Przebłyski niezłej gry nie wystarczyły (więcej o meczu).

- Największą różnicą w obu naszych meczach z Lube robiły serwis i przyjęcie zagrywki. Oczywiście presja, jaką potrafi wywrzeć włoska drużyna, jest ogromna i jeśli się przyjmie piłkę, można temu zaradzić. Jeśli nie, to sprawa całkowicie się odwraca. Lube ma znakomitych zawodników, którzy potrafią zdziałać cuda, szczególnie w zagrywce - uważa Roberto Piazza pytany w wywiadzie na oficjalnej stronie PGE Skry Bełchatów.

Aby awansować do finału bełchatowianie musieli najpierw wygrać spotkanie 3:0 lub 3:1, a następnie dobić rywali w złotym secie. Rzeczywistość okazała się jednak bardzo brutalna dla polskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czego oczekuje Robert Lewandowski? "Może zechcieć zostać królem niemieckiego podwórka"

- Żeby myśleć o graniu złotego seta, najpierw trzeba było wygrać mecz, a nie byliśmy w stanie wygrać nawet seta. Lube ponownie zagrało bardzo dobre spotkanie, na wysokim poziomie, zdecydowanie wyższym niż my - ocenił przyjmujący Piotr Orczyk.

- Mogliśmy zagrać lepiej przede wszystkim w pierwszym spotkaniu. Mam na myśli dwa pierwsze sety, bo w trzecim prezentowaliśmy się już trochę lepiej. Jeśli Lube czuje się pewnie, to ciężko im się już przeciwstawić. Gratuluję im, bo zagrali niesamowite zawody. To była najsilniejsza drużyna, z którą graliśmy w tej edycji Ligi Mistrzów - dodał trener Piazza.

Czytaj również: PGE Skra Bełchatów szykuje ciekawy transfer. Dusan Petković o krok od podpisania kontraktu

PGE Skra Bełchatów ma przed sobą jeszcze w tym sezonie walkę o piąte miejsce w PlusLidze. Rywalem ustępujących mistrzów kraju będzie ekipa Cerradu Czarnych Radom.

- To będzie ważny krok, bo pomoże awansować do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Doskonale jednak wiemy, co to znaczy grać z Czarnymi Radom, szczególnie w hali, gdzie ciężko się zagrywa. Musimy się zresetować i zagrać naszą najlepszą siatkówkę - zapowiedział szkoleniowiec PGE Skry.

- Przystępujemy do walki o piąte miejsce w pełni skoncentrowani i na pewno będziemy chcieli wygrać te mecze. Może to nie to, co sobie wymarzyliśmy na początku sezonu, ale tego nie zmienimy, musimy stanąć i walczyć z zespołem z Radomia - powiedział Orczyk.

Rywalizacja o piątą lokatę rozpocznie się w sobotę o 20:30 w Radomiu. Drugi mecz zaplanowano na wtorek, 16 kwietnia na 17:30. Ewentualny trzeci odbędzie się na Mazowszu 25 kwietnia.

Komentarze (5)
avatar
MWflower
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja od kilku miesięcy żałuję,że Piazza nie postawił na Droszyńskiego,bo Grzesiek miał bardzo słaby sezon.To prawda,że kontuzje,że słabsze przyjęcie,ale rozgrywający w żadnym momencie nie potra Czytaj całość
avatar
Ahmed Pol
12.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lube zagrało na swoim normalnym poziomie nie było to nic nadzwyczajnego i Skra zagrała również na swoim normalnym tegorocznym poziomie stąd widać było różnicę 2 klas bez zmian absolutne minimum Czytaj całość