[tag=3358]
Dawid Konarski[/tag] i znają się doskonale z gry dla reprezentacji Polski. Przed naszą kadrą bardzo ważny okres, ponieważ na początku sierpnia rozpoczynają się eliminacje do igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Obaj rywalizują o miejsce w składzie na pozycji atakującego, ale siatkarz zmartwił się problemami kolegi.
- Oczywiście, że zmartwiła mnie taka informacja. Mam zamiar zadzwonić do Bartka Kurka i zapytać jak się czuje. Myślę, że jest to strata dla nas wszystkich. Przed naszą reprezentacją długi i ciężki czas. W sierpniu zaczynają się eliminacje, więc powinien się wyrobić. Wiem jednak, że trzy miesiące to bardzo optymistyczna wersja. Mam kolegów, którzy mieli takie zabiegi podczas swoich siatkarskich przygód i nie wraca się na boisko tak szybko. Mam nadzieję, że Bartek będzie wyjątkiem. W czwartek ma operację i niech wraca do nas jak najszybciej - powiedział Dawid Konarski.
Zobacz także: ONICO Warszawa nie traci nadziei po porażce. "Szkoda byłoby nie wykorzystać naszej pracy"
Warszawianie chcieli dokonać "transferu medycznego", ale nie doszedł on do skutku. - Przed meczem było dużo zawirowań. Transfer medyczny nie doszedł do skutku, ale byliśmy na wszystko przygotowani. Skupialiśmy się tylko na swojej grze. Troszeczkę za łatwe piłki wpadały w nasze boisko. Mieliśmy też problem z rozegraniem i czasami brakowało asekuracji. Zagraliśmy średnie spotkanie, więc tym bardziej cieszy zwycięstwo na wyjeździe - dodał.
ZOBACZ WIDEO AC Milan jest uzależniony od Piątka. "Nie ma Krzyśka Piątka, nie ma wyników"
We wtorkowym meczu kontuzji doznał również Bartosz Kwolek, który zakończył swój występ już w trakcie pierwszego seta. Siatkarz nieszczęśliwie upadł na nogę naszego rozmówcy. - Bartek u nas na meczu też sobie coś naciągnął, ale później wrócił. Szkoda go. Wiem, że musnął mojego buta, ale nie wiem, czy zrobiłem przejście w tej sytuacji. Ciężko jest na gorąco o tym mówić. Atakowałem z drugiej linii, więc nie wydaje mi się, żebym aż tak daleko poleciał do siatki - przyznał 30-latek.
Kurek został skutecznie zastąpiony przez jednego z kolegów. Sharone Vernon-Evans rozegrał znakomite zawody. - Mieliśmy taktykę i wiedzieliśmy, co z nim robić. Grał naprawdę bardzo dobrze, atakował wysoko i ciężko było nam tam doskoczyć. Jak ktoś ma takie warunki fizyczne, to czasami nie da się go zatrzymać. Bartek Kurek miał pecha i naprawdę szkoda, że go nie było. Już tydzień temu oglądaliśmy pierwsze wideo i przygotowaliśmy się na jego grę. Straciło na tym tylko całe widowisko, ale Sharone dobrze go zastąpił - zauważył Konarski.
Zobacz także: Fatalna wiadomość dla ONICO Warszawa. Transfer medyczny za Bartosza Kurka niemożliwy
Czy teraz można powiedzieć, że to ekipa Jastrzębskiego Węgla jest faworytem do udziału w finale PlusLigi? - Startujemy z pozycji czarnego konia. Faworytów wszyscy upatrują gdzieś indziej, więc spokojnie będziemy robić swoje. Jeśli dwie absencje warszawian się utrzymają, to dopiero wtedy będzie można nas uznać za pretendenta do finału. Mam nadzieję, że wywiążemy się z tej roli. Liczę, że w piątek wykorzystamy atut własnej hali i zagramy po prostu lepsze spotkanie - zakończył reprezentant Polski.