Już pierwsze akcje meczu zwiastowały kłopoty dla Amerykanek. Podopieczne Karcha Kiraly'ego miały duże problemy ze skończeniem ataku. Dostawały blok od rywalek, albo uderzały w aut. Tym samym Turczynki szybko odskoczyły na 9:2 i później kontrolowały losy seta, triumfując do 15.
Druga odsłona pojedynku była bardzo podobna. Na początku Kiraly nie dokonał wielu zmian. Zawodniczki z kwadratu dla rezerwowych zaczęły wchodzić dopiero w trakcie seta, ale było już za późno. Turczynki nadal grały zdecydowanie lepiej na siatce, do tego "nękały" rywalki trudną zagrywką i drugiego seta wygrały do 17.
Jakiekolwiek emocje w pierwszym pojedynku w chińskim Jiangmen były dopiero w trzeciej partii. W niej Amerykanki obroniły trzy piłki meczowe. Turczynki kilka razy nie potrafiły skończyć kontry na zwycięstwo w meczu, ale w końcu dopięły swego i mogły cieszyć się z trzysetowego triumfu, który praktycznie przesądza o ich awansie do turnieju finałowego rozgrywek.
Czytaj także: ważna zmiana w PlusLidze przed nowym sezonem
Z kolei Amerykanki mają już na swoim koncie trzy porażki i jeśli we wtorek siatkarki reprezentacji Polski pokonają w Jiangmen Chinki, to będą w tabeli rozgrywek przed drużyną USA. Początek meczu Biało-Czerwonych z mistrzyniami olimpijskimi o 13:45 (zapowiedź meczu TUTAJ).
USA - Turcja 0:3 (15:25, 17:25, 25:27)
USA:
Robinson, Washington, Gibbemeyer, Larson, Lowe, Lloyd, Lake (libero) oraz Ogbogu, Thompson, Carlini, Bartsch-Hackley
Turcja:
Karakurt, Yildirim, Imsailoglu, Gunes, Caliskan, Ozbay, Sarioglu (libero) oraz Ercan
ZOBACZ WIDEO Bereszyński o awansie na Euro 2020. "Mamy już na tyle dużą przewagę, że nie damy sobie tego wydrzeć"