Mistrzostwa Europy siatkarek. Turcja - Polska. Czas spełniać marzenia. Dziewczyny, powtórzcie 2003 rok!

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: radość siatkarek reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: radość siatkarek reprezentacji Polski

W sobotę Polki powalczą z Turczynkami o finał ME siatkarek. Nie musimy już tęsknić za Złotkami Andrzeja Niemczyka. Teraz piękną historię piszą podopieczne Jacka Nawrockiego. Nie są faworytkami z Turcją, ale stać je na triumf. Bądźmy z nimi od 18:30!

W tym artykule dowiesz się o:

- Z taką grą możemy wygrać z każdym - powiedziała po ćwierćfinałowym triumfie z Niemkami (3:2) bohatera polskiego zespołu Magdalena Stysiak. Nic dodać, nic ująć. Biało-Czerwone już osiągnęły sukces, po 10 latach znów awansując do najlepszej czwórki mistrzostw Europy. Nie muszą jednak na tym poprzestać. Są na fali, zagrają bez wielkiej presji i przede wszystkim mają argumenty siatkarskie, żeby w sobotnim półfinale w Ankarze okazać się lepszym od Turczynek.

- Będziemy musieli uważać na Polki. Musimy odrzucić je od siatki, nie pozwolić Joannie Wołosz grać tak, jak sobie założy, ponieważ ma do dyspozycji bardzo silne skrzydłowe: Malwinę Smarzek-Godek i Magdalenę Stysiak. Do tego dwie wysokie środkowe. To niesamowicie groźny zespół - powiedział Giovanni Guidetti, cytowany w internetowym wydaniu "La Gazetta Dello Sport".

Sprawdź, co o Turczynkach powiedział Jacek Nawrocki, szkoleniowiec Polek

Guidetti wie co mówi. Do teraz mamy przed oczami show, jakie w meczu z Niemkami - w polu zagrywki - zaprezentowała Magdalena Stysiak. W żeńskiej siatkówce zawodniczka zagrywająca z wyskoku to prawdziwy skarb i my taki mamy. Udowodniła to właśnie Stysiak, która w starciu z Niemkami rozbiła rywalki w przyjęciu, zwłaszcza w tie-breaku. Posłała kilka asów serwisowych (więcej TUTAJ), wyprowadziła polski zespół na prowadzenie 6:2, którego Biało-Czerwone już nie oddały. Powtórka z Turczynkami? Nie mamy nic przeciwko temu.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Zasłużony półfinał reprezentacji Polski. "Chciałoby się krzyknąć: Magda Stysiak, Magda"

18-latka jednak nie tylko świetnie zagrywa. Potrafi również potężnie zaatakować ze skrzydła. A takie ataki będą nam potrzebne w starciu z siłowo grającą drużyną gospodarzy. Ku naszej radości, rywalki będą musiały liczyć na mocne nasze ataki nie tylko z lewego skrzydła. Przecież na prawym będzie szalała (na to liczymy!) Malwina Smarzek-Godek, polska liderka, która w starciu z Niemkami także pokazała na co ją stać.

- Dziewczyny mają bardzo duże szanse na zwycięstwo z Turcją. To dla nich najlepszy przeciwnik w półfinale, z Włoszkami lub Serbkami byłoby moim zdaniem trudniej. Trzymam kciuki za nasz zespół, mam nadzieję, że w sobotę wygrają - powiedziała w wywiadzie dla WP SportoweFakty (całość TUTAJMałgorzata Glinka-Mogentale, która szesnaście lat temu była liderką drużyny Andrzeja Niemczyka na złotych dla Polek mistrzostwach Europy.

Wtedy w Ankarze Biało-Czerwone zmierzyły się z Turczynkami w finale. Przystąpiły do tego meczu po wyniszczającym półfinałowym boju z Niemkami, wygranym 3:2. Miały przeciwko sobie publiczność, ale poradziły sobie. Rozbiły Turczynki 3:0 i uciszyły miejscowych kibiców. Historia lubi się powtarzać, więc nie mamy nic przeciwko temu, żeby stało się tak w sobotni wieczór, tym razem w półfinale czempionatu.

- Kibice, obecność ważnych osób w państwie, w tym zapewne prezydenta Recepa Erdogana, wytworzy na nich (reprezentantkach Turcji - przyp. red.) wielką presję. Dziewczyny będą chciały za wszelką cenę pokazać się z jak najlepszej strony, a jak się tak bardzo chce, to czasami nie wychodzi. Stres może je sparaliżować, a nie zmotywować - podkreśliła Małgorzata Glinka-Mogentale.

Słowa znakomitej polskiej siatkarki najlepiej oddaje wynik Turczynek w 1/8 finału ME 2019. Podopieczne Giovanniego Guidettiego były o krok od odpadnięcia z turnieju. Ze znacznie słabszą Chorwacją, Turczynki przegrywały już 1:2 w setach. Z trudem odrobiły jednak straty i po walce na przewagi wygrały tie-breaka. Co prawda w ćwierćfinale rozbiły Holenderki (3:0), ale w sobotnim półfinale znów będą faworytkami. Taka rola nie zawsze im jednak służy i oby tak było w sobotni wieczór.

- Mnie w ogóle nie zadowala awans do półfinału. Walczę o najwyższe cele. 10 lat temu miałam brąz, teraz mam nadzieję, że stanę na jeszcze wyższym stopniu podium. Wszystkie moje siły i cała pozytywna energia są skoncentrowane na tym weekendzie. Mam nadzieję, że zakończymy ten turniej wielkim sukcesem, którym byłby dla nas finał mistrzostw Europy - powiedziała dla WP SportoweFakty Paulina Maj-Erwardt.

Dziewczyny, my również głęboko w ten sukces wierzymy. W 2003 i 2005 roku wielkich emocji, za sprawą złotych medali w mistrzostwach Europy, dostarczyły nam Złotka Andrzeja Niemczyka. Obecne siatkarki też dostarczyły nam już wielkich wrażeń na tegorocznych mistrzostwach Europy. Pokonały wicemistrzynie świata Włoszki (3:2), wyrwały w ćwierćfinale triumf z Niemkami, więc czemu nie mają pokonać Turczynek? Wszystko jest możliwe.

- Nie chcę nic obiecywać, ale marzenia się spełniają, więc wszystko przed nami i oby nasze się spełniły i będzie elegancko - powiedziała Magdalena Stysiak. Zatem, przyszedł czas, żeby Biało-Czerwone zaczęły spełniać swoje marzenia. Jesteśmy z tym zespołem i w sobotni wieczór mocno ściskamy kciuki. Początek półfinałowego meczu Turczynek z Polkami o 18:30. Relacja na żywo i podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Zanim jednak rozpoczną się emocje w polskim półfinale, na parkiecie o finał ME 2019 powalczą drużyny z Włoch i Serbii. Będzie to rewanż za ubiegłoroczny finał MŚ, w którym Serbki 3:2 pokonały Włoszki. Początek tego spotkania o 16:00.

Źródło artykułu: