Mistrzostwa Europy siatkarek. Turcja - Polska. Giovanni Guidetti: Wciąż nie jesteśmy topowym zespołem

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: trener Giovanni Guidetti
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: trener Giovanni Guidetti

Charakterystyka naszej gry jest z pewnością inna niż pozostałych ekip, bo dużo używamy środkowych. Ale jesteśmy silni jako drużyna - przekonuje trener reprezentacji Turcji Giovanni Guidetti w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Wygrany 3:1 mecz z Polską to był najlepszy mecz reprezentacji Turcji w tym turnieju?[/b]

Giovanni Guidetti, trener reprezentacji Turcji: Nie. Uważam, że ćwierćfinał z Holandią graliśmy jeszcze lepiej, ale tu faktycznie wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Muszę też publicznie podziękować swoim zawodniczkom, bo w ważnych momentach pokazały klasę.

Pytam dlatego, że zdarzały wam się na tym turnieju trudne chwile jak porażka z Serbią, czy tie-breaki z Finlandią i Chorwacją.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Turcja - Polska: Zuzanna Efimienko-Młotkowska: To było jak zderzenie ze ścianą

Przegrać z Serbią to nic złego. Jak się okazuje w ostatnich latach, niemal każdy z nią przegrywa. To w końcu mistrzynie świata i Europy. Ale fakt, że z Chorwacją w 1/8 finału było nieco groźnie, bo mogliśmy wypaść z turnieju. A w grupie nie mieliśmy też łatwo z Finlandią. To dlatego, że my wciąż nie jesteśmy topową drużyną.

Naprawdę? Przecież macie na każdej pozycji zawodniczki, których mógłby wam zazdrościć cały świat.

To nie tak. My wciąż mamy aspiracje, by być najlepsi, ale nadal nie jesteśmy. Pokazują to wyniki z ostatnich lat.

Dlaczego tak pan uważa?

Wciąż mamy spory problem z grą na wysokiej piłce. W siatkówce to jest bardzo potrzebne. Polska w tym elemencie jest od nas lepsza. My znamy nasze miejsce w szeregu i wiemy, że możemy w przyszłości dopiero być drużyną topową.

Zobacz też: Magdalena Stysiak: Jeszcze niczego nie przegrałyśmy

Ale wasze środkowe - Kubra Akman czy Eda Erdem Dundar robią przecież kapitalną robotę.

Charakterystyka naszej gry jest z pewnością inna niż pozostałych ekip. My musimy korzystać bardzo często z naszych środkowych, a to nie jest standardowe rozwiązanie. Ale jesteśmy silni jako drużyna, jako całość. Z tego się cieszę bardzo, ale wiem też, że musimy być pokorni.

Po dwóch pewnie wygranych pierwszych setach w półfinale później przegraliście trzeciego. Zachwiała się wasza pewność siebie?

To niestety cecha charakterystyczna naszego zespołu. Wciąż mamy sporo młodych siatkarek w niej. Gdy nasze przyjęcie się psuje, bardzo trudno gra nam się w siatkówkę.

Wtedy wchodzi ktoś taki jak Ebrar Karakurt...

Tak, byłem przekonany, że nam pomoże. Ona nadal robi mnóstwo błędów i z tym będziemy długo jeszcze walczyć. Ale to jest ogromny talent, a do tego ta dziewczyna ma niesamowity charakter. To zdecydowanie wartość dodana naszej drużyny.

W niedzielę wielka szansa dla tureckiej siatkówki. To już jest najlepszy wynik od 2003 roku na mistrzostwach Europy. 

Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę pomóc w osiągnięciu czegoś historycznego. Zwłaszcza, że dzieje się to w ojczyźnie tych dziewczyn, przy dwunastu tysiącach ludzi na trybunach. Ci kibice udowadniają, że kochają tę reprezentację. Chcemy dać im coś w zamian.

A Serbia broni tytułu mistrza Europy. Pokonała w półfinale Włoszki.

Na dziesięć meczów z nimi prawdopodobnie przegralibyśmy dziewięć. Ale ja głęboko wierzę, że w niedzielę trafi nam się ten jeden, który uszczęśliwi nas i kibiców w całym kraju.

Z Ankary - Krzysztof Sędzicki

Źródło artykułu: