Mistrzynie Polski we wtorek zmierzyły się na własnym parkiecie z zespołem Allianz MTV Stuttgart, inaugurując tym samym tegoroczne zmagania na arenie międzynarodowej. Łodzianki po przegranej pierwszej partii "pozbierały się" i w kolejnych dwóch odsłonach nie miały respektu dla mistrzyń Niemiec. Zespół ŁKS-u Commercecon Łódź w czwartej partii oddał inicjatywę rywalkom, w szeregach których dobrze spisywały się Alexandra Lazić oraz Krystal Rivers. Podopieczne Marka Solarewicza nie dały za wygraną i po tie-breaku triumfowały.
- Cieszę się, że w końcu widać było drużynę, choć tego tie-breaka trochę "wymęczyłyśmy". Szkoda jedynie tych przestojów, w których pozwoliłyśmy Niemkom poczuć krew. Nie będziemy jednak o tym pamiętać, dominuje raczej radość po zwycięstwie - mówiła po spotkaniu szczęśliwa atakująca ŁKS-u Commercecon Łódź, Monika Bociek.
Prawoskrzydłowa ekipy znanej kibicom jako Łódzkie Wiewióry również zwróciła uwagę na wahania formy gospodyń. Dostrzegła jednak także pozytywy w postaci roli, jaką w spotkaniu z drużyną ze Stuttgartu odegrały zmienniczki. Szczególny wkład w to zwycięstwo miała Izabela Kowalińska, która w piątym secie była zawodniczką nie do zatrzymania dla rywalek.
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"
- Cały czas pracujemy nad wyrównywaniem tych górek i dołków. Mam nadzieję, że z czasem uda nam się je zniwelować. Myślę, że rok temu w meczu z drużyną ze Schwerina udało mi się zagrać trochę lepiej. Dużą wartością było to, że Iza potrafiła wejść z ławki i "pociągnąć" ten mecz. Myślę, że wyszło tutaj boiskowe doświadczenie Izy. Dobrze, że mamy taką zawodniczkę w wysokiej formie. Cieszy, że udało nam się odgonić złe myśli i do końca się nie poddałyśmy - zauważyła Bociek.
Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź nie mają zbyt wiele czasu na treningi, bowiem ostatnio przywykły do rozgrywania meczów co 3-4 dni. Ta tendencja zostanie utrzymana, bowiem już w piątek siatkarki z miasta włókniarzy zagrają w Bydgoszczy.
- Wiadomo, że zmęczenie jest odczuwalne, ale też nie myślimy na co dzień o tym, że mamy taki trudny kalendarz. "Żyjemy" z meczu na mecz i na każdy pojedynek koncentrujemy się osobno. To zwycięstwo pokazuje nam, że dzięki walce możemy wygrać z każdym zespołem - zwróciła uwagę na aspekt mentalny rezultatu pojedynku z niemiecką drużyną atakująca łodzianek.
Oprócz ekipy ze Stuttgartu ŁKS w grupie C zmierzy się z wicemistrzyniami Włoch (Igor Gorgonzola Novara) oraz Chimikiem Jużnyj. Jak wyglądają prognozy łodzianek na awans do kolejnej fazy rozgrywek?
- Rok temu tej szansy za bardzo nie było i wygrałyśmy zaledwie jeden mecz w Lidze Mistrzyń. Tym razem liczymy na więcej i po cichu myślimy o tym, żeby wyjść z tej grupy, taki jest nasz cel - zapowiedziała Bociek.
Zobacz również:
LSK: DPD Legionovia Legionowo ma "ogarnąć te fale"
Liga Mistrzyń. Klaudia Alagierska: Jeszcze falujemy