PlusLiga. Antoine Brizard: Przekonaliśmy kibiców, że jesteśmy silni

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Antoine Brizard
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Antoine Brizard

Nie ma mocnych na siatkarzy VERVY Warszawa Orlen Paliwa. Stołeczni siatkarze pokonali ekipę Cerradu Enaea Czarnych Radom 3:0, pozostając jedyną niepokonaną drużyną w PlusLidze. - As serwisowy Kwolka był kluczowy - powiedział po meczu Antoine Brizard.

[b]

Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: Jak czuje się pan wygrywając siódmy mecz z rzędu i pozostając jedyną niepokonaną ekipą w PlusLidze?[/b]

Antoine Brizard , rozgrywający VERVA Warszawa Orlen Paliwa: To cudowne uczucie. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się tę serię przedłużyć. Nie będzie łatwo, bo przed nami starcie z zawsze groźnym zespołem z Bełchatowa. Postaramy się jednak dać z siebie wszystko, bo te zwycięstwa ewidentnie nas niosą.

Z pewnością wciąż potrzebujecie wzmocnienia na prawym skrzydle, a w niedzielę w kwadracie pojawił się już Artur Udrys. Czy Białorusin jest już gotowy do gry?

Szczerze mówiąc to nie jestem co do tego pewien, bo dopiero zaczął skakać. Prawdopodobnie jego powrót do formy jeszcze chwilę potrwa, ale na pewno Artur jest na dobrej drodze, by wzmocnić ten zespół.

Radomianie potrafili zmusić was do najwyższego wysiłku. W trzeciej partii było nawet 11:13, ale kilka spięć pod siatką bardziej wybiło z rytmu gości, niż waszą drużynę.

To nie był "spacerek", ale dobrze przyjmowaliśmy i co za tym idzie w pierwszych dwóch setach kontrolowaliśmy rezultat spotkania. Myślę, że kluczowy okazał się as serwisowy Kwolka w czwartej partii, który został potwierdzony materiałem z kamer systemu challenge. Po tej akcji nasze morale jeszcze wzrosło.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Adam Małysz ministrem sportu? Andrzej Duda zabrał głos

Już w środę jedziecie do Bełchatowa. Siłą wielokrotnych mistrzów Polski jest dwóch, przez wielu uznawanych za równorzędnych, atakujących. Powstrzymanie Mariusza Wlazłego czy Dusana Petkovića może dać wam ósme zwycięstwo?

Zatrzymanie prawego skrzydła na pewno będzie istotne dla obrazu tego meczu, ale cały zespół PGE Skry Bełchatów to klasowi zawodnicy. Nawet jeśli niektóre wyniki tego nie oddają to personalnie jest to jedna z najsilniejszych ekip PlusLigi. Musimy zwrócić uwagę też na inne atuty rywali, tak jak wszechstronność środkowych, z których wszyscy trzej to reprezentanci Polski. To niezwykle trudna drużyna do rozpisania. Żeby wygrać będziemy musieli zagrać naszą najlepszą siatkówkę.

Znacznie mniejsza niż Torwar hala na Ursynowie w niedzielę wypełniła się po brzegi. Jak grało się panu na mniejszym obiekcie?

Szczerze mówiąc atmosfera jaką nasi kibice stworzyli tutaj w Arenie Ursynów była nieziemska. Świetnie grało się przed taką publicznością. Pamiętam, że w meczu otwarcia sezonu Torwar był mniej więcej w połowie wypełniony, ale wynikało to z pewnością też z zamieszania wokół klubu. Nasi kibice nie byli przekonani co do naszej siły, teraz jest już inaczej.

W swoich wypowiedziach niejednokrotnie podkreślaliście, że staracie się izolować od kwestii pozasportowych. Czy jednak zmiana nazwy i dopięcie ostatnich formalności związanych z pozyskaniem sponsora nie sprawi, że będzie wam się grało "lżej"?

Wiedzieliśmy, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Kiedy jednak usłyszeliśmy, że mamy w końcu sponsora tytularnego i wszystko zostało już dopięte na ostatni guzik, to z pewnością wszyscy w klubie mogli trochę odetchnąć.

Przed sezonem chyba największym znakiem zapytania było, jak w roli pierwszego atakującego VERVY Warszawa Orlen Paliwa sprawdzi się wychowanek Metra Warszawa. Jak układa się pana współpraca z Janem Królem? 

Dla rozgrywającego gra z takim zawodnikiem to duża przyjemność. Janek to "wojownik", którego tej drużynie potrzeba. Poza tym gra na szybkiej piłce i jest skuteczny, a przy dobrej postawie w przyjęciu kolegów znakomicie wywiązuje się ze swoich zadań.

Zobacz również:
MKS Będzin przegrywa i traci rozgrywającego. TJ Sanders rozwiązał kontrakt z klubem
Siatkówka. PlusLiga. Pablo Crer: Chcę, by moja rodzina miała jak najlepiej

Komentarze (0)